Jak mówi Andrzej Poczobut ze Związku Polaków na Białorusi (ZBP), zorganizowana opieka nad grobami Polaków stała się możliwa w końcu lat 80.
W Surkontach leży oddział ppłk. Macieja Kalenkiewicza (ps. Kotwicz), żołnierze polegli w starciu z NKWD w 1944 r. - To jedyne miejsce, gdzie w należyty sposób upamiętnieni są żołnierze AK, którzy walczyli z władzą radziecką - podkreśla Andrzej Poczobut, szef Rady Naczelniej Związku Polaków na Białorusi.
W Raduniu Polacy pamiętają o żołnierzach Armii Krajowej zabitych przez oddział NKWD. -"Czerwoni” we wsi Piaskowce napadli na śpiących jak wilki na owce; potem ich zebrali na furę żebraczą, wieźli do Radunia, niechaj ludzie patrzą - śpiewa piosenkę o tych wydarzeniach Kazimierz Rodziewicz.
W Lerypolu Jan Radziwonowski dba o mogiłę polskich osadników zabitych przez komunistyczną milicję w 1939 r. Przypomina, że podobna tragedia wydarzyła się w pobliskiej Żydomli. Tam ustalono nazwiska osadników, ale nieznane jest nazwisko białoruskiego policjanta, który próbował ich bronić.
W Wawerce kombatanci AK zapalają znicze na kwaterze żołnierzy por. Jana Piwnika (ps. "Ponury"), poległych w walce z Niemcami pod Jewłaszami w 1944 r. - Doglądamy te groby cały czas - opowiada Alfons Rodziewicz, który walczył w AK pod Lidą.
W Grodnie znajdują się m.in. grób Elizy Orzeszkowej. W Horodnikach koło Oszmiany pogrzebano Jędrzeja Śniadeckiego, ojca polskiej chemii.
W Mińsku Polacy odwiedzają Cmentarz Kalwaryjski, określany jako "cmentarz szlachty polskiej", choć pochowani są na nim i wybitni Białorusini. Pochowano tam rodziny Eysymonttów, Czeczottów, Woyniłłowiczów, zasłużonych dla Polski i Białorusi.
PAP, agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś