W sądzie w Mińsku zakończył się pierwszy dzień procesu Alesia Bialackiego. Sędzia przewodniczący rozprawie w Mińsku odmówił wprowadzenia zmiany środka zapobiegawczego dla Alesia Bialackiego. Znany białoruski obrońca praw człowieka wnioskował, aby mógł odpowiadać z wolnej stopy. Bialacki od 3 sierpnia jest przetrzymywany w areszcie.
Znany obrońca praw człowieka jest oskarżony o zaległości podatkowe, grozi mu siedem lat więzienia. Jego uwolnienia domagają się organizacje międzynarodowe i rządy państw zachodnich.
Według aktu oskarżenia Bialacki otrzymał na zagraniczne konta 560 tys. euro, uchylił się od zapłacenia podatków na łączną kwotę ponad 352 mln rubli (obecnie równowartość ponad 120 tys. złotych) i tym samym wyrządził państwu szkodę o szczególnym rozmiarze. Prokurator odczytał numeru rachunków w litewskim Nordbank i polskim Banku Śląskim.
fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
W pierwszym dniu procesu Aleś Bialacki przyznał się do posiadania kont za granicą - na Litwie i w Polsce. Jak stwierdził, fundusze te były przeznaczone na działalność związaną z obroną praw człowieka. Zapewnił, że sam nie osiągał żadnych korzyści z pieniędzy otrzymanych z zagranicy, lecz był jedynie gwarantem tego, że trafią one od fundatora do osób represjonowanych. Bialacki nie wymienia żadnych nazwisk, aby - jak powiedział - nie stało się to powodem do prześladowań innych ludzi.
fot. PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH
Polski ambasador na procesie
Ambasador Leszek Szerepka pytany przez Polskie Radio o powód swojej obecności na procesie, podkreślił, że polscy dyplomaci zwykle przychodzą na rozprawy osób oskarżanych w sprawach politycznych. W tym zaś przypadku - dodał - obecność polskiego ambasadora jest podyktowana specyficzną sytuacją i jest obowiązkiem strony polskiej. - My trochę przyczyniliśmy się do tego, że pan Bialacki jest obecnie sądzony - mówił.
Ambasador dodał, że "Wiasna" jest bardzo znaną organizacją obrony praw człowieka i na Białorusi ma problemy z rejestracją, stąd musiała używać kont poza granicami kraju. - To, że strona białoruska wykorzystała do tej sprawy umowy między Polską a Białorusią skierowane tak naprawdę przeciwko przestępcom kryminalnym świadczy o tym, że partner nadużył naszego zaufania w tej kwestii - powiedział.
fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio
Na salę wpuszczono też kilku innych dyplomatów, m.in. amabasadora Litwy w Mińsku, Edminasa Bagdonasa, a także dziennikarzy. Zezwolono na filmowanie początku procesu. Potem operatorzy musieli opuścić salę. Wśród publiczności widoczni są znani politycy opozycyjni Uładzimir Niaklajeu, Aleksander Milinkiewicz i Wincuk Wiaczorka. Z Moskwy przybył Oleg Orłow, współprzewodniczący rosyjskiego Memoriału.
Uładzimir Niaklajeu uważa, że "w zależności od tego, co zostanie postanowione - czy Bialacki trafi do więzienia, czy poniesie łagodniejszą karę, na przykład w zawieszeniu - będzie można przewidzieć dalszy bieg wypadków w stosunkach Białorusi z Zachodem". Niaklajeu powiedział, że Bialacki wspierając rodziny osób aresztowanych po zeszłorocznych protestach powyborczych "pomagał wszystkim uwięzionym pozostać sobą". - Kiedy siedzisz w więzieniu i wiesz, że twoja rodzina nie głoduje, to nie idziesz na kompromisy. A jeśli masz w tej sprawie wątpliwości, to możesz dać się złamać - mówił były kandydat na urząd prezydenta.
fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio
- Mamy dwa języki państwowe, ale sędzia odmawia prowadzenia procesu po białorusku - zauważył z kolei Wincuk Wiaczorka. Jak ocenił, "od pierwszych minut procesu sędzia mówi zbyt cichym głosem; świadczy to o tym, iż nie chce być dosłownie cytowany przez prasę i obserwatorów".
Hary Pahaniajła z Białoruskiego Komitetu Helsinskiego w rozmowie z Polskim Radiem zwrócił uwagę, że proces wywołał duże zainteresowanie, gdyż na ławie oskarżonych zasiadł znany białoruski obrońca praw człowieka. - On jest sądzony za pożyteczną z punktu widzenia społecznego - działalność. Aleś Bialacki i jego współpracownicy akumulowali środki pieniężne na koncie w banku na Litwie a następnie przekazywali je obywatelom Białorusi w charakterze pomocy. Tu nie ma znamion przestępstwa - mówi Pahaniajła.
Podczas procesu Bialacki jest przetrzymywany w metalowej klatce, jak osoby podejrzane o groźne przestępstwa .
Aleś Bialacki został zatrzymany niemal trzy miesiące temu. Stało się to po tym, jak litewskie Ministertswo Sprawiedliwości i polska Prokuratura Generalna przekazały białoruskim służbom informacje o jego zagranicznych kontach bankowych.
Zdjęcia z procesu mozna obejrzeć na portalu www.polskieradio.pl, w serwisie specjalnym poświęconym Białorusi, Raport Białoruś.
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś