Gazeta Polska Codziennie napisała, że NASK „udostępnia swoje serwery odpowiedzialnym za dławienie opozycji białoruskim służbom specjalnym, z serweru NASK korzysta m.in białoruskie KGB”, a „serwer NASK (arwena.nask.waw.pl) jest jednym z kilku używanych przez białoruskie Centrum Operacyjno-Analityczne (COA)”.
Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa wyraża swoje oburzenie w związku z tymi zarzutami - Jest to nieprawdziwy i szkalujący NASK materiał, sugerujący jakoby instytut współpracował z białoruskim KGB. Dowodem na taką współpracę miałoby być utrzymywanie przez NASK zapasowego serwera dla domeny białoruskiej – czytamy w odpowiedzi instytutu.
Jak wyjaśnia rzecznik instytutu Radosław Musiał, obecność w Polsce tzw. zapasowego serwera dla domeny białoruskiej sięga lat dziewięćdziesiątych, kiedy szefem białoruskiego państwa był Stanisław Szuszkiewicz, jeden z ojców niepodległej Białorusi. – Jednak świadczenie przez jeden z serwerów należących do NASK usługi tzw. secondary name serwer w żadnym wypadku nie oznacza, że „instytut udostępnia swoje serwery odpowiedzialnym za dławienie opozycji białoruskim służbom specjalnym”. Działanie polskiego serwera w NASK jako secondary dla białoruskiej domeny .by oznacza, że nawet jeśli inne serwery nazw dla domeny .by przestałyby działać, np. w wyniku odcięcia serwera podstawowego przez reżim Łukaszenki – użytkownicy Internetu na Białorusi mogliby przez jakiś czas korzystać z serwisu DNS, który jest podstawowym protokołem przy korzystaniu z Internetu - tłumaczy rzecznik NASK.
Jak dodaje, Radosław Musiał ta ostatnia okoliczność oznacza, że NASK może mieć wpływ na poszerzanie sfery wolności na Białorusi.
NASK zapowiada podjęcie kroków prawnych w związku z opublikowaniem artykułu GPC, który jak podkreśla insytut, wprowadza opinię publiczną w błąd.
agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś