Swiatłana Cziornaja protestuje przeciwko karze śmierci, którą Sąd Najwyższy orzekł wobec dwóch 25-latków z Witebska, Dźmitryja Kanawałaua i Uładzimira Kawalioua, uznając ich za sprawców zamachu w metrze na stacji Kastrycznickaja (Oktiabrskaja), 11 kwietnia 2010 roku. Zginęło wówczas 15 osób, dziesiątki zostały rannych. Obrońcy praw człowieka mają wiele zastrzeżeń do przebiegu procesu, wskazując że niedostatecznie dowiódł on winy dwóch skazanych. Także Cziornaja napisała w liście do Aleksandra Łukaszenki, że proces pozostawił zbyt wiele wątpliwości.
Swiatłana Cziornaja powiedziała agencji BelaPAN, że najgorzej czuła się na początku głodówki, którą podjęła 30 listopada. Bolała ją głowa, z nosa ciekła jej krew, ale potem organizm się „zaadaptował”. Kobieta schudła w tym czasie 12 kilogramów. Przestała przyjmować płyny, bo spuchły jej nogi – ma wrócić do nich gdy tylko opuchlizna zniknie.
Los dwóch 25-latków leży w rękach Aleksandra Łukaszenki. Jednak komisja do spraw ułaskawień przy prezydencie musi mu najpierw dostarczyć odpowiednie dokumenty z Sądu Najwyższego, a te podobno jeszcze do niej nie dotarły.
Ogłoszenie wyroku (kadr z filmu nagranego ukrytą kamerą, źr. Biełsat)
agkm, BelaPAN/charter97.org
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś