Wiceszef MSZ Witold Waszczykowski uważa, że polityka rządu Donalda Tuska wobec Białorusi była błędna. - To był flirt z Łukaszenką. Z dyktatorami trzeba prowadzić konsekwentną politykę – podkreślał w "Salonie politycznym Trójki"
Według niego w przypadku Białorusi należało prowadzić ją trójtorowo. Po pierwsze zachować konsekwentną politykę wobec opozycji demokratycznej, co według niego nie miało miejsca.
Po drugie, powiedział Waszczykowski, "były wahania, jak postępować wobec Związku Polaków na Białorusi". - Przypomnę, że były próby dogadania się z Łukaszenką kosztem tego związku (…). Były takie sugestie, że wycofamy poparcie, wycofamy aktywność. Proszę zauważyć, że jedna z najbardziej aktywnych działaczek pani Angelika Borys wycofała się z działalności - mówił. Według niego zrobiła to „wskutek pewnych sugestii, które wychodziły z MSZ wobec Łukaszenki, że możemy przytrzymać działalność tego związku”.
Po trzecie, jak podkreśla były wiceszef MSZ, Polsce nie udało się też stworzyć frontu regionalnego państw – bo jesteśmy skłóceni z Litwą, nie udało się wciągnąć do niego Słowenii. Ten front nie działa także w dużych instytucjach, takich jak Unia Europejska.
Według Witolda Waszczykowskiego, rozmawiać z dyktatorami trzeba, ale na poziomie roboczym – czyli do poziomu wiceministrów lub w rozmowach kuluarowych, żeby wymóc pewne zmiany na rzecz dysydentów.
Oddalenie ambasadorów Polski i UE to w jego ocenie porażka obu stron. Cieszy solidarność Unii z nami, ale sukcesem dyplomacji jest sytuacja, w której rozmowy trwają – zauważył gość Beaty Michniewicz.
Witold Waszczykowski ma nadzieję, że ambasadorowie wrócą za kilka tygodni lub kilka miesięcy. Pytanie tylko, za jaką cenę to się odbędzie. – Prawdopodobnie będą to marchewki, bo kijów mamy coraz mniej – mówi były wiceszef MSZ.
Witold Waszczykowski mówił też, że w Rosji Władimir Putin nie ma kontrkandydata, więc wygra wybory. Przypomniał, że jeszcze kilka lat temu mówiono o deficycie demokracji w Rosji, „suwerennej demokracji”, teraz jest to państwo, które odchodzi od demokracji. Jak mówi: Putin jest wielkorusem, szowinistą rosyjskim, zapowiada olbrzymie zbrojenia i w związku z tym były wiceminister dziwi się, że Polska nie reaguje, choćby wysyłając zapytania.
W jego opinii należy pytać Rosję m.in. o iskandery stawiane w Kaliningradzie, bo jest nieprzewidywalnym i groźnym sąsiadem.
Audycji "Salon polityczny Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o 8.13. Zapraszamy.
agkm