MSZ Białorusi: powrót ambasadorów „przedwczesny”

MSZ Białorusi nie uważa ambasadorów Unii za osoby non grata, jak poinformowano w jednej z zachodnich stacji – tłumaczył rzecznik resortu Andrej Sawinych.

Parlament Europejski

Foto: European Parliament Audiovisual Unit

Rzecznik resortu Andrej Sawinych komentując takie sformułowanie stacji EuroNews dodał na łamach portalu państwowej agencji BelTAa, że „Białoruś uważa przyjazd ambasadorów za przedwczesny”. - To absolutne zniekształcenie faktów i błędna interpretacja sytuacji  – oświadczył Sawinych. - Państwa UE ze swojej inicjatywy odwołały swoich ambasadorów. Biorąc pod uwagę decyzję UE (o sankcjach, red.), dzisiaj powrót ambasadorów jest przedwczesny – dodał.
- Gdy Unia Europejska znajdzie drogę do konstruktywnego dialogu, jesteśmy gotowi znów ujrzeć ambasadorów państw członkowskich UE w Mińsku, gdzie będą mogli zająć się swoimi obowiązkami, to jest wzmacnianiem dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi krajami - oznajmił Sawinych.

W piątek rzecznik MSZ wydał oświadczenie, że "strona białoruska nie widzi potrzeby obecności na terytorium Białorusi ambasadorów UE, którzy głosowali za sankcjami".

28 lutego Unia Europejska zdecydowała o odwołaniu swoich ambasadorów na konsultacje, po tym gdy  Mińsk polecił "udać się do swoich stolic na konsultacje" ambasadorowi RP i unijnej ambasador. Była to odpowiedź Mińska na sankcje dyplomatyczne, nałożone na Białoruś 28 lutego w związku z łamaniem praw człowieka. Ponieważ Unia Europejska nie uzgodniła wówczas wszystkich spornych punktów, zwłaszcza dotyczących białoruskich biznesmenów, kolejną turę sankcji uchwalono w piątek 23 marca.

Unia Europejska deklaruje, że jest otwarta na powrot do współpracy z Białorusią, pod warunkiem zwolnienia więźniów politycznych, zaprzestania represji, przestrzegania podstawowych swobód demokratycznych i praw człowieka.

agkm. BelTA.by/ polskieradio.pl