Raport Białoruś

Bandarenka uwolniony. "Chcę, by mój kraj był wolny”

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2012 14:00
- Będę kontynuował swoją społeczną działalność. Chcę, żeby mój kraj stał się wolny, żeby był europejski – powiedział białoruski opozycjonista Źmicier Bandarenka kilka godzin po wyjściu z kolonii karnej.
Audio
  • Źmicier Bandarenka: do końca nie czuję się wolny (źr. IAR)
  • Źmicier Bandarenka o więźniach politycznych na Białorusi (źr. IAR)
Źmicier Bandarenka wita się z Andrejem Sannikauem na Dworcu Wschodnim w Mińsku
Źmicier Bandarenka wita się z Andrejem Sannikauem na Dworcu Wschodnim w MińskuFoto: kadr z wideo portalu Radia Swaboda

Źmicier Bandarenka był podczas wyborów w 2010 roku mężem zaufania Andreja Sannikaua, białoruskiego kandydata na prezydenta i koordynatorem kampanii Europejska Białoruś. Po wyborach został skazany na dwa lata pozbawienia wolności, W czasie gdy odbywał wyrok przeszedł operację kręgosłupa, miał poważne problemy ze zdrowiem, ale odmawiano mu odpowiedniego leczenia.

O godzinie 14.15 (13.15 polskiego czasu) Źmicier Bandarenka przyjechał na dworzec wschodni w Mińsku. Powiedział, że nie spodziewał się uwolnienia. Na pytanie o zdrowie, odpowiedział „Zdrowie nie jest ważne”. Powiedział, że chce, by jego kraj był wolny i europejski. Dodał, że spróbowano go zwerbować. – Kiedy byłem w (więzieniu) KGB, próbowali mnie werbować, tak żeby Karta 97 (niezależny portal internetowy, red.) była pod kontrolą specsłużb – powiedział.

Źmicier Bandarenka wyszedł z mohylewskiej kolonii karnej numer 15 o godzinie 9.15 rano czasu białoruskiego (10.15 czasu polskiego). Pożyczył telefon komórkowy od przechodnia, zadzwonił do żony i wsiadł do minibusa jadącego do Mińska. – relacjonuje Radio Swaboda. Podróż odbył w pozycji leżącej, bo nie może siedzieć, nie pozwala na to jego stan zdrowia.

Żona Źmiciera Bandarenki Wolha powiedziała, że jej męża uwolniono dzięki nałożeniu sankcji ekonomicznych przez Europę. Tego zdania jest wielu białoruskich komentatorów. – Minęło parę miesięcy od kiedy napisał prośbę o ułaskawienie. A kiedy Unia Europejska zajęła twarde stanowisko, władze zmuszone były uwolnić Bandarenkę. Spodziewam się, że Unia nadal będzie podtrzymywać swoje stanowisko, w wyniku czego uwolnią wszystkich więźniów politycznych – mówiła Wolha Bandarenka radiu Swaboda.

Źmicier
Źmicier Bandarenka z żoną Wolhą, PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Źmicier Bandarenka, podobnie jak uwolniony w sobotę Andrej Sannikau napisał kilka miesięcy temu prośbę o ułaskawienie. Podpisanie tych petycji było jednak w obu przypadkach związane z presją wywieraną na więźniów – podkreślali bliscy opozycjonistów.

Więźniowie polityczni

W więzieniu pozostają jeszcze m.in. Mykoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta, Aleś Bialacki, szef organizacji praw człowieka Wiasna, lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz, Eduard Lobau, Siarhiej Kawalenka i inni. Prawdopodobnie nie podpisali oni próśb o ułaskawienie.

Bandarenka powiedział korespondentowi Polskiego Radia w Mińsu, że to jest "nienormalna sytuacja dla państwa będącego w Europie w 21. wieku. Trzeba wyzwolić tych ludzi jak najszybciej". Sam jak zaznaczył, nie może na razie czuć się całkowicie wolny. - Jestem zakładnikiem tak samo jak moja rodzina i moi przyjaciele. Dziś zakładnicy nadal znajdują się w więzieniach, dlatego zapewne nie na wszystkie pytania obecnie czy w najbliższych dniach będę mógł odpowiedzieć - powiedział.

agkm, na podstawie relacji portalu Radia Swaboda i IAR

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Bandarenka podpisał prośbę o ułaskawienie

Ostatnia aktualizacja: 04.02.2012 08:30
Białoruski więzień polityczny Źmicier Bandarenka złożył podpis pod prośbą o łaskę do Aleksandra Łukaszenki. - Nie ma wątpliwości, że zrobił to pod presją - mówi jego były współpracownik Aleksander Atroszczenkau.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Źmicier Bandarenka potrzebuje kolejnej operacji

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2012 16:00
Pogorszył się stan zdrowia białoruskiego więźnia politycznego Źmiciera Bandarenki, skazanego po wyborach 2010 roku na dwa lata kolonii karnej; Prawdopodobnie konieczna będzie kolejna operacja kręgosłupa.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrej Sannikau wolny. "Uratowała mnie solidarność”

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2012 23:00
Andrej Sannikau, były kandydat na prezydenta Białorusi, został zwolniony z kolonii karnej w Witebsku. Był skazany na pięć lat więzienia po grudniowych wyborach prezydenckich.
rozwiń zwiń