Źmicier Bandarenka powiedział o tym swojej żonie podczas rozmowy telefonicznej 4 lutego. Prośbę o ułaskawienie podpisał 1 lutego - informuje Karta 97.
Opozycjonista został skazany na dwa lata kolonii karnej w politycznym procesie po wyborach prezydenckich 19 grudnia. Był koordynatorem kampanii Europejska Białoruś i mężem zaufania Andreja Sannikaua.
30 stycznia w Mohylewie zaostrzono Bandarence warunki odbywania kary. Nie pozwolono mu na używanie kuli, noszenie ortopedycznego obuwia, zabroniono odpoczywania na leżąco w ciągu dnia, stwierdzono, że jest zdatny do „lżejszej pracy”. Jak pisze portal Karta 97, na drugi dzień po podpisaniu petycji, Bandarence zwrócono kule, pozwolono na obuwie ortopedyczne i pozwolono nie maszerować w kolumnie z innymi więźniami
Bandarenka przeszedł w lipcu operację kręgosłupa, nadal ma trudności z chodzeniem, mimo tego nie pozwolono mu na przerwę w odbywaniu kary ani na właściwą rehabilitację. Polscy neurochirurdzy podkreślali stanowczo, że stan zdrowia Bandarenki nie pozwala na pracę fizyczną, i że powinien mieć możliwość odpoczywania w ciągu dnia.
Żona Źmiciera Bandarenki powiedziała portalowi Karta 97, że w rzeczywistości „jest bardzo zadowolona”. – Co rano wyobrażałam sobie, jak Dima stoi na mrozie, stara się dotrzymać innym więźniom – mówiła. Kobieta ma nadzieję, że zobaczy wkrótce swojego męża na wolności.
Natomiast Aleksander Atroszczenkau, były sekretarz prasowy Andreja Sannikaua, komentując tę informację zwrócił uwagę, że podpis został zapewne wymuszony.
Tydzień temu pojawiła się inna informacja o podpisaniu petycji o ułaskawienie, przez kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua. Jego żona Irina Chalip powiedziała, że Sannikau podpisał taką prośbę jeszcze listopadzie i został do niej zmuszony torturami i groźbami. Do tej pory z więzienia go nie zwolniono. Chalip uslyszała też od Sannikaua, że we wrześniu skończył się jego pobyt w więzieniu, a zaczęły tortury.
agkm, charter97.org, svaboda.org
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś