Monitoring wypełniania przez prywatnych przedsiębiorców białoruskich przepisów dotyczących certyfikacji towarów został odroczony do listopada. Przepisy te były w czwartek powodem ogólnokrajowego strajku drobnych handlarzy.
Handlarze sprzeciwiają się obowiązkowi posiadania od 1 lipca certyfikatów na sprzedawane produkty przemysłu lekkiego. W towar zaopatrują się głównie u rosyjskich pośredników, którzy z kolei nie wydają takich certyfikatów.
O odroczeniu monitoringu wykonania przepisów technicznych Unii Celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu do 1 listopada powiadomił w piątek wiceprzewodniczący Państwowego Komitetu Standaryzacji Waleryj Hurewicz. Zaś do 1 lipca przyszłego roku będzie obowiązywał okres przejściowy służący przystosowaniu się handlarzy do nowych zasad pracy.
W czwartkowym strajku ostrzegawczym wzięły udział bazary z Mińska, Brześcia, Homla, Grodna i innych dużych miast. Mimo że akcję zaplanowano tylko na czwartek, w piątek strajk kontynuowały niektóre bazary.
Przedsiębiorcy grozili rozpoczęciem strajku bezterminowego, protestami ulicznymi i niepłaceniem podatków. Anatolij Szumczenka, lider stowarzyszenia „Perspektywy”, skupiającej białoruskich przedsiębiorców, został skazany na 5 dni aresztu za organizację niedozwolonej akcji.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Unii Celnej przedsiębiorcy będą musieli mieć certyfikaty jakości sprzedawanych towarów i dotyczy to także towarów wwożonych na Białoruś z Rosji. Certyfikat można uzyskać albo potwierdzając rosyjską certyfikację, albo oddając do ekspertyzy w specjalnych ośrodkach co najmniej 5 egzemplarzy danego produktu.
Zdaniem przedsiębiorców koszty ekspertyzy są zbyt wysokie i doprowadzą do wyparcia z rynku tanich towarów oraz znacznego wzrostu cen pozostałych, co z kolei zmusi wielu drobnych przedsiębiorców do zaprzestania działalności.
Przepisy te miały początkowo obowiązywać od 1 stycznia, ale w związku z niezadowoleniem przedsiębiorców ich wejście w życie odroczono najpierw do 1 lipca tego roku, a potem do 1 lipca przyszłego roku. Przedsiębiorcy twierdzili jednak, że opóźnienie obowiązywania certyfikacji przeprowadzono w tak absurdalny sposób, że handlarze i tak musieliby mieć dokumenty potwierdzające fakt nabycia towarów w krajach Unii Celnej, praktycznie takie same, jakie są wymagane przy certyfikacji. Poza tym odroczenie miało nie dotyczyć 80 tys. przedsiębiorców płacących uproszczoną formę podatku.
W związku z tym w czwartek drobni handlarze z największych miast, w tym Grodna, Brześcia, Homla, Połocka, Mohylewa i Mińska, przeprowadzili strajk. Według szefa centrum analitycznego Republikańskiej Konfederacji Przedsiębiorczości Anatola Źmitrowicza w proteście uczestniczyło około 70 proc. drobnych przedsiębiorców na targowiskach i w centrach handlowych.
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś