Oligarcha Kerimow ma 21,75 proc. udziałów Urałkalija i jest jego głównym udziałowcem. Jest także członkiem Rosyjskiej Rady Federacji.
30 lipca Uralkali (Urałkalij) ogłosił, że zaprzestaje eksportu swoich nawozów sztucznych za pośrednictwem BKK (Białoruskiej Spółki Potasowej) będącej rosyjsko-białoruską joint venture, w której miał połowę udziałów i będzie to robił za pośrednictwem własnej spółki zależnej. Zapowiedział też, że zrekompensuje spadek ceny nawozów zwiększoną produkcją.
Skutkiem tej decyzji był dalszy spadek cen nawozów potasowych na światowym rynku. Potencjalne straty dla Białorusi z powodu kroku Urałkalija szacowano na ok. 1 mld USD rocznie. Białoruski odpowiednik Urałkalija - państwowy koncern Biełaruśkalij mający 45 proc. udziałów w BKK jest drugim największym na Białorusi płatnikiem podatku CIT i waźnym źródłem przychodu twardej waluty.
BKK kontroluje ponad 40 proc. światowego handlu nawozami potasowymi. Władze Białorusi uzależniały przywrócenie wspólnego marketingu między Urałkalijem a Biełaruśkalijem w ramach BKK od zmiany struktury własności Urałkalija.
2 września władze w Mińsku wszczęły wobec Kerimowa postępowanie karne. Wcześniej 26 sierpnia pod zarzutem nadużycia pełnionej funkcji aresztowały Władisława Baumgertnera, dyrektora generalnego Urałkalija i byłego szefa rady nadzorczej BKK. Przygotowano też białoruskie nakazy aresztowania wobec czterech dalszych przedstawicieli Urałkalija.
- Jeśli informacje o sprzedaży udziałów Kerimowa potwierdzą się, to będzie to wsparciem dla dywidendy BKK, ponieważ położy kres fali negatywnych doniesień z Białorusi i usunie ryzyko dla finansowego wsparcia Białorusi ze strony Rosji - stwierdza wtorkowy komentarz BAML.
Bank nie przewiduje zarazem, by w najbliższych miesiącach dywidenda wzrosła z uwagi na globalnie niskie ceny nawozów potasowych.
Z kolei analityk ośrodka Eurasia Alex Brideau w niedawnym komentarzu napisał, że eskalacja "potasowej wojny" nie leży w interesie żadnej ze stron. Ekonomiczny kryzys i groźba politycznej destabilizacji na Białorusi nie byłyby na rękę Rosji. Z kolei Białoruś ma świadomość, że Rosja ma do dyspozycji mocne przetargowe karty: ograniczenie importu białoruskiej żywności i naftowy kurek.
Za dodatkowy powód przemawiający za politycznym rozwiązaniem uznaje Brideau trudności płatnicze Białorusi. Według stanu na 1 sierpnia br. rezerwy walutowe Białorusi wynosiły 8 mld USD, co wystarcza zaledwie na pokrycie importu w okresie dwóch miesięcy. W br. Mińsk spodziewa się uzyskać 440 mln USD pożyczki od Eurasec - regionalnego funduszu kontrolowanego przez Rosję i w najbliższych miesiącach ma w planach wystąpienie o kolejną.
PAP/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>