Raport Białoruś

Białoruś: opozycja uruchamia stronę internetową przed wyborami lokalnymi

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2014 06:30
Pod przesłaniem zamieszczonym na stronie Pravovybora.by podpisała się część partii opozycyjnych. Wybory odbędą się 23 marca. Część opozycji opowiada się za bojkotem wyborów.
Białoruś: opozycja uruchamia stronę internetową przed wyborami lokalnymi
Foto: pravovybora.by

Wspólną stronę z informacjami poświęconymi zbliżającym się wyborom do władz lokalnych na Białorusi uruchomiły w internecie partie opozycyjne. Można na niej przeczytać m.in. informacje o zgłaszanych przez te partie kandydatach.

Na stronie Pravovybora.by (Prawo wyboru) podkreślono, że "nadszedł czas, by przywrócić znaczenie wyborom do miejscowych organów władzy".

Komisje wyborcze bez opozycji >>>

- Wybieramy podczas tych wyborów ludzi, którzy będą reprezentować nasze interesy w miejscowych organach władzy. Powierzamy im kontrolowanie rejonowego (lokalnego) budżetu, pracę służb komunalnych, obronę naszego wspólnego prawa do komfortowych warunków życia - napisano w posłaniu, podpisanym m.in. przez Partię BNF, kampanię "Mów Prawdę!" i ruch "O Wolność".

Sygnatariusze podkreślają jednak, że miejscowe organy władzy są w stanie pracować w interesie obywateli tylko wówczas, gdy zostały rzeczywiście wybrane przez naród.

- Podczas każdych wyborów władze uciekają się do manipulacji i fałszerstw, aby zwyciężyli ci kandydaci, którzy interesy rządzących przedkładają nad interesy obywateli - zwracają uwagę organizacje opozycyjne, apelując o podejmowanie się roli obserwatorów podczas wyborów 23 marca. W niedzielę rozpoczęło się zgłaszanie kandydatur w wyborach.

Partia BNF zadeklarowała, że chce wyłonić do 130 kandydatów. - Zamierzamy przeprowadzić bardzo aktywną kampanię, a naszym głównym celem w tych wyborach jest pokazanie jak największej liczbie ludzi, że istnieje alternatywa dla kursu obranego przez dzisiejszą władzę - oznajmił w tygodniku "Biełorusy i Rynok" lider Partii BNF Alaksiej Janukiewicz.

"Wyborów na Białorusi de facto nie ma"

Zjednoczona Partia Obywatelska, która nie sygnowała posłania na nowej stronie, zadeklarowała, że zamierza zgłosić 200-250 kandydatów, których nazywa "spikerami". Według lidera ZPO Anatola Labiedźki taka terminologia ma zwracać uwagę na fakt, że wyborów na Białorusi de facto nie ma, a kandydaci nie uczestniczą w rywalizacji o mandaty, tylko prowadzą kampanię polityczną w celu zaprezentowania swojego stanowiska.

Białoruscy obrońcy praw człowieka stwierdzili na początku miesiąca regres pod względem formowania komisji wyborczych przed marcowymi wyborami. Wiceszef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Walancin Stefanowicz podkreślił, że w skład komisji wyborczych weszło teraz tylko 6 proc. osób zgłaszanych do nich przez partie opozycyjne. Dodał, że proces wyłaniania komisji nadal cechuje się brakiem przejrzystości.

Według grudniowego sondażu niezależnego ośrodka NISEPI w wyborach do władz lokalnych zamierza wziąć udział 44 proc. wyborców. Chęć głosowania na kandydata będącego zwolennikiem Aleksandra Łukaszenki zadeklarowało 30,2 proc. ankietowanych, na przeciwnika Łukaszenki 21,9 proc., a na "innego kandydata" 34,4 proc.

Część białoruskiej opozycji opowiada się tradycyjnie za bojkotem wyborów, z tego względu, że na Białorusi od 1996 roku nie miały miejsca żadne uczciwe wybory.

PAP/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak