Piszą oni, że w internecie rozpętano prawdziwą informacyjną nagonkę na Makarewicza - lidera zespołu "Maszyna wriemieni" ("Wehikuł czasu"). Autorzy listu piszą, że muzyka oskarża się o "nakłanianie do zabijania ludzi", nazywa się go "wspólnikiem faszystów", którego należy pozbawić Orderu Zasług dla Ojczyzny.
Sygnatariusze listu skierowanego m.in. do prezydenta Władimira Putina podkreślają, że "tę brudną kampanię" przeciwko Andriejowi Makarewiczowi poparli już niektórzy przedstawiciele partii rządzącej Jedna Rosja i niektóre media. Przypominają, że odznaczeń nie wręcza się za popieranie linii partii i rządu, lecz za zasługi dla swego narodu, i że order, który Makarewicz odebrał z rąk prezydenta Putina, nie był za przekonania polityczne, lecz za "wielki wkład w rozwój muzyki".
Kampanię oszczerstw wobec Makarewicza porównują z podobnymi wydarzeniami z przeszłości - historią pisarza Borysa Pasternaka, którego prześladowano i zmuszono do rezygnacji z przyznanej mu literackiej Nagrody Nobla za utwór, który komunistyczne władze uznały za antyradziecki, czy z potraktowaniem wybitnego uczonego, fizyka Andrieja Sacharowa, którego za krytykę władz zesłano do miasta Gorki i pozbawiono wszelkich odznaczeń.
Sygnatariusze listu w obronie Andrieja Makarewicza podkreślają, że są wśród nich i tacy, którzy sprzeciwiali się działaniom Moskwy na Krymie, lecz także zwolennicy tych działań, jednak wszyscy, mimo różnicy podglądów, uważają, że w demokratycznym kraju można wypowiadać publicznie swoją opinię.
List do władz, który zamieszcza w piątek na stronie internetowej radio Echo Moskwy, podpisali m.in. obrońcy praw człowieka: Walerij Borszczew, Ludmiła Aleksiejewa, Lew Ponomariow, piosenkarka Ałła Pugaczowa, pisarka Ludmiła Ulicka, dziennikarz telewizyjny Aleksandr Lubimow. Większość sygnatariuszy to posiadacze wysokich odznaczeń rosyjskich.
PAP/agkm
