Aleksander Łukaszenka oświadczył, że w rozmowach z Zachodem czy Ukrainą nie zrobi ani jednego kroku bez uzgodnień z Moskwą w sprawach dotyczących Rosji. Podkreślił, że w tej kwestii nie powinno być żadnych domysłów i insynuacji.
Łukaszenka przyjmując gubernatora obwodu kałuskiego Rosji Anatolija Artamonowa zapewniał o uczuciach do Rosji. - Jeśli będzie potrzeba Rosji, abyśmy pracowali za nią na Ukrainie, tak postąpimy. Jeśli trzeba będzie, byśmy jechali gdzieś bardzo daleko i przynosili korzyść Rosji, tak będziemy robić - mówił Łukaszenka. Odniósł się w ten sposób do opinii, że Białoruś stara się wykorzystać problemy Rosji na swoją korzyść.
Szef białoruskiego państwa nawiązując do sankcji Zachodu wobec Rosji z powodu aneksji Krymu stwierdził, że to ”brednie i bzdury” oraz ”gadanina” Zachodu, który - jego zdaniem - ”do niczego nie jest zdolny". Łukaszenka dodał, że białoruskie władze na własnej skórze mogły poznać sankcje Zachodu Uważa, że zachodnie sankcje tylko pomogą Białorusi i Rosji wzmocnić się wewnętrznie. - Jeszcze nie urodził się taki potwór na ziemi, który by nie rozumiał co to takiego jest Rosja, sankcje i w co się one obrócą - zaznaczył.
Aleksander Łukaszenka oświadczył w końcu marca, że Krym de facto stał się częścią Rosji, natomiast jego status de iure jest w obecnej sytuacji ”nieważny”. Kilka dni później, na spotkaniu z p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandrem Turczynowem miał zapewniać, że nie dojdzie do ataku na Ukrainę z terytorium Białorusi (o tych słowach Łukaszenki mówił Turczynow).
W ostatnich miesiącach Białoruś przeprowadziła wspólnie z Rosją wspólne ćwiczenia. Łukaszenka wyraził też zgodę na przylot kilkudziesięciu samolotów wojskowych Federacji Rosyjskiej na Białoruś.
IAR/Karta97.org/in./agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl