Raport Białoruś

Manewry Zapad wywołały alarm w umysłach Białorusinów? "Mniej osób za aneksją Krymu”

Ostatnia aktualizacja: 13.12.2017 21:36
We wrześniu na Białorusi mniej osób z aprobatą mówiło o aneksji Krymu przez Rosję - tak twierdził niezależny białoruski socjolog Andrej Wardamacki, przedstawiając w Warszawie analizy ostatnich badań. Wpływ mediów Rosji jest na Białorusi wciąż bardzo duży, ale jak się wydaje, myślenie Białorusinów zmieniły nieco rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad 2017. Politolog Źmicier Kuchlej mówił, że wiele zależy od tego, jak wiele uwagi Zachód poświęca Białorusi, jego stanowisko wpływa czasem na przebieg wydarzeń.
Białoruskie helikoptery K-52 podczas ćwiczeń Zapad 2017 na poligonie w Borysowie
Białoruskie helikoptery K-52 podczas ćwiczeń Zapad 2017 na poligonie w BorysowieFoto: PAP/EPA/TATIANA ZENKOVICH

Wybrane refleksje na temat sytuacji Białorusi przedstawili w Warszawie eksperci współpracujący z Informacyjnym Biurem Solidarności z Białorusią.

Zapad nieco wpłynął na myślenie Białorusinów?

Wnioski ze swoich analiz badawczych prezentował na konferencji m.in. niezależny socjolog Andrej Wardamacki z centrum badania opinii publicznej "Nowak". Według jego ustaleń na Białorusi zauważono spadek osób, które pozytywnie odnoszą się do aneksji Krymu – z 63,8 procent respondentów w sierpniu – do 52,9 we wrześniu.


To wciąż ogromny odsetek osób, które podzielają w kwestii Krymu wersję promowaną przez propagandę Rosji, pokazujący skalę jej wpływów na Białorusi. Jednocześnie, zdaniem socjologa, jest to znaczna zmiana na tle wcześniejszych kilkunastu miesięcy. Nie wiadomo, czy trend się utrzyma, nie ma jeszcze wyników badań z października i listopada.

Opinie dużej części Białorusinów w takich kwestiach jak Euromajdan, aneksja Krymu, wojna w Donbasie odzwierciedlają poglądy promowane przez propagandę rosyjską. Jednak odsetek osób uznających rosyjskie stanowisko w tych kwestiach jest mniejszy niż w Rosji.

Andrej Wardamacki nazywa tę prawidłowość "białoruskim rozziewem" i uważa, że ta różnica będzie się pogłębiać, taka tendencja ma się utrzymywać.

W ocenie badacza, Krym jest indykatorem, który najwięcej mówi nastrojach białoruskiej opinii publicznej.


Białorusini widzieli wiele możliwych następstw negatywnych związanych z manewrami Zapad . Według badań, które przedstawił Andrej Wardamacki, 32 procent osób we wrześniu nie spodziewało się żadnych następstw manewrów, około 31 procent – uznawało, że ”wzmocnią przyjaźń Rosji i Białorusi oraz ich wzajemne możliwości współpracy w dziedzinie obronności”. Jednak wielu pytanych dostrzegało rozmaite skutki negatywne – takie jak pogorszenie relacji Unii Eurazjatyckiej z UE i USA (11,5 procent respondentów), 10 procent dopuszczało ulokowanie wojsk Rosji na terenie Białorusi, 10 procent wskazywało na możliwe pogorszenie relacji Białorusi z Zachodem,  a 8 procent na możliwe pogorszenie relacji z Ukrainą, 7 procent na pogorszenie wizerunku Białorusi na arenie międzynarodowej.


Andrej Wardamacki (pierwszy od prawej strony) Andrej Wardamacki (pierwszy od prawej strony)

Trendy polityczne i ekonomiczne

Politolog Żmicier Kuchlej mówił o opozycji białoruskiej. Ocenił, że przechodzi ona od pewnego czasu kryzys konceptualny, związany  z tym, że nie mogła w pełni wpłynąć na zmianę systemu. Zaznaczył, że teraz po Majdanie – nie ma już planów organizacji manifestacji na Płoszczy. Wyróżnił różne centra opozycji – Białoruski Komitet Narodowy, którego przedstawicielem jest Mikoła Statkiewicz, zamierza kontynuować zgromadzenia i protesty, zapewne po zimowej przerwie grupa ta zamierza je wznowić. Druga grupa, której przedstawicielem jest na przykład ugrupowanie „Gawari praudu”, jest gotowa nie tylko do dialogu, ale i integrowania się władzami białoruskimi, co często spotyka się ze sprzeciwem innych polityków opozycyjnych. Ugrupowania, które można nazwać centroprawicowymi, wykorzystują czasem i jedne, i drugie możliwości w różnym zakresie. Politolog ocenił, że opozycja zaczęła rozszerzać grono adresatów jej polityki. Nie widać obecnie wojny o liderowanie, która czasem przekształcała się w wojnę wszystkich przeciw wszystkim, mówił Źmicier Kuchlej. – Ta konkurencja się zakończyła, co jest z pożytkiem dla tej grupy – zauważył. Zdaniem Źmciera Kuchleja, dopełniające się strategie opozycji to istotny czynnik.


(Źmicier Kuchlej, pierwszy z lewej)

Analityk zaznaczył, że podczas masowych protestów przeciw dekretowi o pasożytnictwie Statkiewicz i ”prawocentryści” organizowali się sami, bądź dołączali do organizowanych już protestów. Źmicier Kuchlej mówił również o innym przypadku, gdy współdziałanie obrońców praw człowieka i opozycji w przypadku śmierci samobójczej młodego żołnierza doprowadziło do rekacji władz Władze musiały uznać swoje błędy. - Mamy zatem dwa przypadki, kiedy nacisk opozycji wpływa na zmianę polityki, też w armii – zauważył gość konferencji.

Zauważono również, że obecnie na Białorusi społeczeństwo obywatelskie czasem odżegnuje się od politycznej działalności.

Zdaniem politologa w kwestii tego, co dzieje się na Białorusi bardzo wiele zależy od uwagi Zachodu, jak wiele uwagi jej poświęca, jak wiele mówi się na przykład o wyborach lokalnych na Białorusi.

Coroczne i cotygodniowe podsumowania

Eksperci Anatolij Pankowski i Waleria Kostiuchowa wskazywali na istotne ich zdaniem tendencje w białoruskiej gospodarce i polityce, a przy tym zachęcali do uwzględnienia przy poszukiwaniu informacji o Białorusi przygotowywanego m.in. przez nich rocznika "Biełaruskij Jeżegodnik". Wychodzi on, jak stwierdził Anatolij Pankowski, od 2003 roku i stara się wychwytywać tendencje w gospodarce i polityce. Zawiera zazywaczaj około 30 artykułów, a pobrać go można ze strony internetowej "Nasze Mnienie", nmnby.eu. Waleria Kostiuchowa mówiła zaś o tygodniowych przeglądach przygotowywanych przez ten ośrodek. Julia Słucka dodała, że można czytać m.in. na stronie Informacyjnego Biura Solidarności z Białorusią (Belarus in Focus, www.belarusinfocus.info/) i zamówić tam mailowy newsletter z nowymi linkami.


Na zdjęciu od lewej: Źmicier Kuchlej, Anatolij Pankowski, Waleria Kostiuchowa, Kamil Kłysiński i Maciej Falkowski.

Konferencję otworzyli przewodnicząca fundacji Informacyjnego Biura Solidarności z Białorusią, Julia Słucka i Maciej Falkowski, prezes Fundacji Solidarności Międzynarodowej. Maciej Falkowski komentował, że aby dobrać odpowiednie dokumenty w polityce zagranicznej wobec Białorusi, trzeba starać się zgłębiać, jaka jest tam sytuacja. Poza tym, jak stwierdził, ważne jest, by również Białorusini mieli przestrzeń, gdzie będą prowadzić otwarte dyskusje. – Wierzę, że Białoruś znajdzie swoją drogę i sytuacja zacznie się tam rozwijać w dobrą stronę, by można było reformować kraj i by stała się integralną częścią Europy – oświadczył. Zaznaczył przy tym, że ważne jest to, by ludziom na Białorusi żyło się dobrze, bo bez tego żaden projekt się nie powiedzie. Dyskusję moderował Kamil Kłysiński, Ośrodek Studiów Wschodnich.


Na zdjęciu od lewej: Źmicier Kuchlej, Anatolij Pankowski, Waleria Kostiuchowa, Kamil Kłysiński i Julia Słucka.

***

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, portal PolskieRadio.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

”Nie doceniliśmy siły rosyjskiej propagandy. Jeśli nie będzie wolnych mediów, stracimy niepodległość"

Ostatnia aktualizacja: 14.04.2014 23:00
Zdziwiłem się, kiedy bliscy znajomi uwierzyli w opowieści o banderowcach mordujących ludzi na Majdanie. Okazuje się, że propaganda serwowana na modłę Goebbelsa jest skuteczna. To odkrycie mnie poraziło. Tym bardziej trzeba wesprzeć media niezależne. Jeśli ich nie będzie, nie uda im się przekrzyczeć rosyjskiej propagandy, to stracimy suwerenne państwo - pisze białoruski opozycjonista Franak Wiaczorka.
rozwiń zwiń