Raport Białoruś

Bez praw na Białorusi. Niezależni działacze apelują o zmiany i pytają, czy ONZ weźmie pod uwagę ich oceny

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2018 23:59
Po raz pierwszy od 20 lat na sesji Komitetu ONZ o prawach człowieka przedstawiciele Białorusi mają przedstawić swój raport – wytłumaczyć się co się dzieje. Białoruscy niezależni obrońcy praw zastanawiali się w Warszawie – czy ich głos będzie uwzględniony?
Białoruscy obrońcy praw człowieka w Warszawie
Białoruscy obrońcy praw człowieka w WarszawieFoto: PolskieRadio.pl

Działacze białoruscy mówili m.in., że choć białoruskie władze przy każdej okazji twierdzą, że stosują się do standardów, to żadne systemowe zmiany na lepsze nie nastąpiły. Proces związkowców REP jako polityczna zemsta za współorganizację protestów, brak zmian w zakresie podstawowych wolności – zgromadzeń, wypowiedzi, mediów brak wolnych wyborów  - to niestety wciąż białoruskie realia.

O sytuacji na Białorusi mówili w Warszawie reprezentanci białoruskich organizacji praw człowieka w Warszawie – Walancin Stefanowicz z Centrum Obrony Praw Człowieka ”Wiasna”, Wolha Smolianka z Centrum Prawnej Transformacji, Jury Czawusau ze Związku Demokratycznych NGO Białorusi, Andrej Bastuniec, szef Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, Julia Ouahnon z Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH).

Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

Obrońcy praw człowieka zauważyli m.in., że głośna sprawa przeciwko liderom niezależnego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Radioelektronicznego (REP) to reakcja na pogorszenie się nastrojów społecznych na Białorusi w związku z coraz trudniejszą sytuacją gospodarczą i dekretem o pasożytach. W tej sprawie wszczęto sprawy karne i zapadły pierwsze wyroki na Hiennadzia Fiadynicza, lidera REP i księgowego związku, Ihara Komlika.

Walancin Stefanowicz z Centrum Obrony Praw Człowieka ”Wiasna”, który obserwował proces zwrócił uwagę m.in. na to, że baza dowodowa w tej sprawie uważana jest za mocno wątpliwą.

Andriej Bastuniec, prezes niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, podkreślał, że ograniczanie wolności słowa, swobody głoszenia opinii, jak podkreślał, to świadoma, celowa polityka państwa. Zaznaczył, że wydań prasowych poruszających tematy polityczne na Białorusi jest nie więcej niż 30 – a ich tygodniowy nakład jest mniejszy niż dzienny nakład gazety administracji prezydenta Białoruś Siegodnia (do niedawna: Sowiecka Białoruś). Jeszcze gorzej jest z radiem i telewizją – tutaj wszystkie stacje znajdują się pod kontrolą. Każdy krok w lewo,  czy w prawo może grozić odebraniem częstotliwości, czego przykładem jest przypadek Auto-Radia – w 2011 roku tej stacji muzycznej odebrano licencję, za to że nadała reklamę polityczną jednego z kandydatów w wyborach. Wciąż karze się dziennikarzy Biełsatu wielkimi karami. Grzywna taka czasami wynosi tyle, ile średnia pensja. Trwa nękanie dziennikarzy freelancerów. Na przełomie roku obserwowaliśmy blokady portali – Białoruskiego Partyzana i Karty 97. Obecnie nękani są dziennikarze agencji BelaPAN i portalu tut.by. Mowa była również o planowanych zmianach w prawie o mediach.


Fot. PolskieRadio.pl Fot. PolskieRadio.pl

Prawnik Jury Czawusau ze Związku Demokratycznych NGO Białorusi podkreślił, że prawo do wolności słowa to bardzo ważne prawo procesualne, które pomaga w walce o inne prawa. Inne tego rodzaju prawo – to prawo do uczciwego procesu.

Julia Ouahnon z Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka (FIDH) zwróciła uwagę, że nie może być prawa do uczciwego procesu, jeśli adwokat czuje zagrożenie utratą licencji, a tak niestety jest na Białorusi. 

Mowa była również o tym, że organizacje pozarządowe na Białorusi obecnie wciąż mają możliwości działania bez rejestracji – a zgody na rejestrację nie otrzymują.


Andrej Bastuniec, Walancin Stefanowicz, Wolha Smolianko, Julia O, Jury Czawusau, PolskieRadio.pl Andrej Bastuniec, Walancin Stefanowicz, Wolha Smolianko, Julia Ouahnon, Jury Czawusau, PolskieRadio.pl

Wskazywano na brak wolności w kwestii wolności zgromadzeń. Także planowane zmiany w opinii działaczy praw człowieka nie zmienią sytuacji na lepsze. Przy tym nie można zostać zwiedzionym przez statystyki. Mniejsza w tym roku liczba zatrzymań i kar związanych ze zgromadzeniami wiąże się nie ze złagodzeniem polityki, a z tym, że w ostatnim czasie, po stłumieniu protestów w zeszłym roku, obywatele byli mniej aktywni i zgromadzeń było po prostu mniej.

Działacze przypomnieli, że na Białorusi wciąż orzeka się i wykonuje się karę śmierci.

***

Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio.pl

INFORMACJE O BIAŁORUSI >>> RAPORT BIAŁORUŚ na PolskieRadio.pl  >>>

INFORMACJE O BIAŁORUSI >>> RAPORT BIAŁORUŚ na PolskieRadio24.pl >>>

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Dla odważnych ludzi i nadziei Białorusi. Karta’97 wręczyła nagrody za walkę o prawa człowieka [TYLKO U NAS]

Ostatnia aktualizacja: 28.02.2017 05:30
Białorusin ryzykujący życie dla Ukrainy, twórca legendarnej organizacji Zubr, Wadzim Kabanczuk, niezależny ekonomista, który od lat płaci cenę za niezależność umysłu, Leanid Złotnikau,  współtwórca białoruskiego rocka, który nie może koncertować w swym kraju, kochający polską muzykę, Ihar Waraszkiewicz i dziennikarz, który przed wyborami wskazał cały skład „parlamentu”, Jahor Marcinowicz - to tegoroczni niezwykli laureaci prestiżowej nagrody niezależnych środowisk Białorusi. Portal Karta'97 przyznaje je od blisko 20 lat.
rozwiń zwiń