Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski zatrzymał się na krótko przy manifestujących, wyraził swoje poparcie dla działań opozycji białoruskiej.
Białoruska opozycja 16 każdego miesiąca obchodzi Dzień Solidarności z Białorusią. W warszawskiej demonstracji brali udział znani białoruscy działacze, Lawon Barszczeuski i Uładzimir Kolas, młodzi opozycjoniści, m.in. Franak Wiaczorka, Andruś Kreczka, córka Źmciera Bandarenki Julia, Adam Bialacki, syna Alesia Bialackiego, studenci programu im. Kastusia Kalinowskiego.
Manifestacja na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie
– Mamy 21 wiek, a w centrum Europy mamy takiego potwora, jak Łukaszenka. Nie możemy być tylko obserwatorami, kiedy nasi sąsiedzi, krewni, przyjaciele są torturowani – mówił uczestnik akcji, Anatol Michnawiec, z partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja. Podkreślił, że opozycja domaga się odejścia Aleksandra Łukaszenki, bo jego władza nie ma legitymacji, wybory nie były uznawane od lat przez Unię Europejską: – O czym rozmawiać z Łukaszenką? Z Łukaszenką będziemy rozmawiać w Hadze.
Lawon Barszczeuski
Sceptycznie do możliwości rozmów z Aleksandrem Łukaszenką, nastawiony jest znany opozycjonista, tłumacz, Lawon Barszczeuski. - Nie dojdzie do żadnego okrągłego stołu. Wiem, bo znam Łukaszenkę osobiście. To osoba, która nie jest zdolna do żadnego dialogu. Jeśli zaczyna się dialog, on przegrywa, on to wie – mówił polityk dawnego Białoruskiego Frontu Narodowego. Podkreślił, że reżim powinien uwolnić więźniów politycznych, ale nie powinien być za to nagradzany. – Nie trzeba kupować Łukaszenki – mówił Barszczeuski.
Andruś Kreczka z Białoruskiego Ruchu podziękował polskim władzom za stypendia dla studentów: – Mam nadzieję, że wszyscy, którzy tu studiują, wrócą do kraju i będą budować nową, niezależną Białoruś.
Uładzimir Kolas na manifestacji 16 września
Z megafonem Franciszak Wiaczorka
Julia Bandarenka ze zdjęciem Andreja Sannikaua
agkm, Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, portal polskieradio.pl