Polski działacz na Białorusi i dziennikarz jest przetrzymywany w areszcie w charakterze podejrzanego.
Aksana Poczobut powiedziała, ze mąż odmówił składania zeznań podczas przesłuchań. Andrzej Poczobut powiedział jej, że jest podejrzany o znieważenie prezydenta Białorusi. Chodzi między innymi o artykuły dotyczące zamachu terrorystycznego w mińskim metrze oraz akcji protestacyjnych na Białorusi latem ubiegłego roku.
Według słów Aksany Poczobut, mąż spodziewa się wyroku skazującego. - Mówi, że to będzie surowy wyrok. A polecenie zatrzymania go przyszło z góry, z Mińska – powiedziała. Jej zdaniem, mężowi grozi do 5 lat więzienia. Sprawę komplikuje fakt, że w ubiegłym roku został on już skazany na 3 lata więzienia w zawieszeniu za zniesławienie prezydenta.
Andrzej Poczobut spodziewa się, że w ciągu najbliższego tygodnia zostanie mu przedstawiony akt oskarżenia. Zgodnie z prawem w ciągu 10 dni od momentu zatrzymania śledczy powinien wystawić akt oskarżenia. - Andrzej mówi, że to na pewno będzie w piątek, bo w niedzielę mija 10 dni od momentu jego zatrzymania - powiedziała Aksana Poczobut.
Aksana Poczobut mówi, że dziennikarz zachowuje jednak pogodę ducha. - Prosił przekazać pozdrowienia znajomym i kolegom oraz wszystkim, którzy w jakiś sposób próbują go bronić - powiedziała.
Oskarżenie dla Andrzeja Poczobuta to efekt działań grodzieńskiego KGB – według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi z materiałów kontroli zleconej przez KGB w Grodnie wynika, że słowa znieważające Łukaszenkę zawarte były w artykułach rozpowszechnianych w internecie.
IAR/PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś