Siarhiej Hryc został pobity i zatrzymany podczas rozpędzania pikiety opozycji w Mińsku – informuje agencja AP (CZYTAJ WIĘCEJ o pikiecie >>>).
Hryc był wśród ośmiu innych dziennikarzy, rejestrujących demonstrację opozycji białoruskiej, wzywającej do bojkotu wyborów parlamentarnych na Białorusi. Dziennikarzy zwolniono, opozycjoniści nadal pozostają w areszcie.
Fotograf AP opowiada, że jeden z funkcjonariuszy złapał go za szyję, podczas gdy drugi uderzył go w oko, co spowodowało, że stłukły się jego okulary. Potem dziennikarzy wepchnięto do samochodu typu van bez tablic rejestracyjnych. Zawieziono ich na posterunek, po czym po dwóch godzinach zwolniono, bez żadnych zarzutów ani też żadnych wyjaśnień. Milicja wykasowała wszystkie obrazy z kamer i aparatów dziennikarzy.
Rzecznik milicji w Mińsku Aleksander Lastowski oświadczył, że nie będzie komentował tego incydentu – zauważa AP.
- Tego rodzaju użycie przemocy wobec dziennikarza wykonującego spokojnie swoją pracę jest nie do zaakceptowania. Należy przeciw niemu zaprotestować z użyciem najostrzejszych środków - komentował John Daniszewski, wydawca AP. – Żądamy, by władze białoruskie zbadały tę sprawę i podjęły właściwe działania wobec osób, które brały udział w tym incydencie – oświadczył.
Przypadek Siarhieja Hryca być może pomoże nagłośnić i przypomnieć ciężką sytuacją mediów niezależnych na Białorusi, które są szykanowane w tym kraju nieustannie. Białoruscy dziennikarze niezależni podlegają rozmaitym szykanom: konfiskowany jest ich sprzęt, są zatrzymywani na granicy, zastraszani, zatrzymywani podczas wykonywania swojej pracy. Przeszukiwane są niezależne redakcje, czemu często towarzyszy konfiskata sprzętu „dla celów dochodzeniowych”. Zatrzymań na ulicy często dokonują funkcjonariusze służb w cywilu, typowe w takich sytuacjach są również samochody bez tablic rejestracyjnych.
AP/polskieradio.pl/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś