W czwartym kwartale tego roku Rosja obniży dostawy ropy naftowej na Białoruś o 26 procent. Jak pisze Radio Swaboda, średnio co trzy miesiące białoruskie zakłady przetwórcze otrzymują około 5,5 mln ton ropy naftowej. Tymczasem w ostatnim kwartale tego roku na Białoruś ma dotrzeć 4 mln ton surowca. To decyzja ministerstwa energetyki Rosyjskiej Federacji.
Eksperci uznają taką decyzję Kremla za karę w związku z eksportem rzekomych rozpuszczalników. Chodzi o to, że rozpuszczalniki eksportowane do Unii nie są obłożone podatkiem wpływającym do budżetu Rosji. Białoruś pod nazwą rozpuszczalników eksportowała na Zachód w rzeczywistości inne produkty przemysłu naftowego. Straty rosyjskiego budżetu mogły wynieść ponad dwa miliardy dolarów – pisze Radio Swaboda..
Białoruskie władze na razie oficjalnie nie komentują tej sytuacji. Urzędnicy białoruscy wskazują na to, że w rafinerii mozyrskiej zaczął się planowany remont, stąd potrzeba mniej surowca. Według ekspertów, w normalnych warunkach remont nie pociągnąłby za sobą zmniejszenia dostaw aż o 1,5 mln ton w kwartale.
Od 2011 roku Białoruś otrzymuje rosyjską ropę bez cła, ale przelewa do rosyjskiego budżetu podatek eksportowy za produkty przetworzone. Afera rozpuszczalnikowa wyszła na jaw, gdy okazało się, że w 2011 roku Białoruś wytworzyła 2 mln ton rozpuszczalników, podczas gdy cały światowy rynek tych produktów to około 1,5 mln ton. Poza tym to znacznie więcej, niż Białoruś byłaby w stanie przetworzyć – zauważa Radio Swaboda. W tym roku Białoruś radziła sobie jeszcze lepiej, bo wyeksportowała 3 mln ton towaru na podobnej zasadzie.
Białoruska strona długo zaprzeczała, że handluje rozpuszczalnikami w wyżej opisany sposób. W lecie tego roku premier Michaił Miasnikowicz powiedział jednak, że Białoruś całkowicie zaprzestaje eksportu rozpuszczalników.
svaboda.org/akgm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś