Dla Białorusinów, którzy żyją z handlu przygranicznego lub pracują nielegalnie mogą nadejść trudne czasy. Prokuratora obwodu grodzieńskiego wystąpiła z postulatem pozbawienia prawa do bezpłatnego leczenia w szpitalach i przychodniach osób, które wożą na sprzedaż do Polski i na Litwę benzynę i papierosy, mają też one płacić dodatkowe opłaty w przedszkolach – podały media.
Poprzez odebranie prawa do bezpłatnej opieki szpitalnej oraz ulgowych opłat za przedszkole prokuratura zamierza walczyć z przemytnikami oraz z obywatelami, którzy nie chcą płacić podatków i pracują nielegalnie - pisze Karta'97, powołując się na tygodnik "Wieczernij Grodno". - Na przykład odwiedzając klinikę trzeba będzie okazać polisę ubezpieczeniową - powiedział gazecie prokurator obwodowy Wiktar Marozau. - Proponuje się także wprowadzenie zróżnicowanych opłat za przedszkole – dodał.
Według tygodnika w obwodzie grodzieńskim mieszka 18 tysięcy ludzi, którzy nigdzie oficjalnie nie pracują. Jednak niektórzy jeżdżą drogimi samochodami, mieszkają w luksusowych domach lub posiadają nawet po kilka mieszkań. Ludzie ci nie płacą żadnych podatków a korzystają z bezpłatnej oświaty i opieki medycznej. Podejrzewa się, że źródłem ich dochodów jest między innymi wywóz za granicę taniego białoruskiego paliwa w bakach samochodów czy przemyt papierosów, które są kilkakrotnie tańsze niż w sąsiedniej Polsce czy Litwie.
Prokurator zapowiedział, że wszystkie osoby, które żyją ponad stan, zostaną wezwane do inspekcji podatkowej i poproszone o wyjaśnienie, skąd mają pieniądze. Przedstawiciel grodzieńskiej inspekcji podatkowej Wiktar Rynkiewicz zapowiedział zaś, że inspektorzy zwrócą również uwagę na osoby dokonujące dużych operacji finansowych, np. kupujące akcje czy obligacje. Według białoruskiej inspekcji podatkowej liczba wykroczeń w sferze deklarowania dochodów wzrosła w 2012 roku dwukrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim.
Ludzie żyjący z handlu przygranicznego mówią, że muszą jakoś radzić sobie w życiu.- Gdyby była normalna praca na Białorusi to nikt nie jeździłby do Polski czy na Litwę - mówi mieszkaniec Grodna. To nie pierwsze utrudnienia dla białoruskich handlarzy z terenów przygranicznych. Pod koniec 2011 roku białoruski rząd wydał rozporządzenie, zgodnie z którym tym samym samochodem można przekraczać granicę państwową tylko jeden raz na osiem dni.
Ceny paliwa i papierosów są niższe na Białorusi niż w Polsce i na Litwie, co wielu mieszkańców rejonów przygranicznych wykorzystuje do podreperowania swoich budżetów. Prawo zezwala obywatelowi Białorusi na wwiezienie do Polski maksimum dwóch paczek papierosów. Automobilista może przekroczyć granicę z Polską samochodem z pełnym bakiem i z 10 litrami benzyny w kanistrze. W celu ograniczenia wywozu paliwa pod koniec 2011 roku wprowadzono przepisy, zgodnie z którymi obywatele Białorusi mogą wyjechać z kraju tym samym samochodem nie częściej niż raz na osiem dni, zamiast - jak wcześniej - raz na pięć dni.
PAP/IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś