Problem polega na tym, że brytyjskie MSW odmówiło publicznego śledztwa w sprawie śmierci Aleksandra Litwinienki.
Wdowa po Litwinience chce, by sąd uznał, że minister spraw wewnętrznych Theresa May nie miała prawa odmawiać śledztwa w sprawie śmierci jej męża, znanego przeciwnika Władimira Putina.
Koszty przegranej
W piątek Marina Litwinienko poinformowała dziennikarzy, że sędziowie oddali jej wniosek, uprzedzając, że jesli przegra, będzie musiała ponieść jego koszty. Marina Litwinienko mówi, że koszty wyniosą około 40 tysięcy funtów i straci niemal wszystko, jeśli będzie kontynuować swoją walkę z sądem.
Litwinienko powiedziała sędziom, że podejmie decyzję do poniedziałku. Jeśli złoży wniosek i byłby on przyjęty, sędziowie rozpatrzyliby go na następnym posiedzeniu.
Kobieta ze łzami w oczach apelowała o pomoc. Jej adwokat Elena Cirlina powtórzyła apel o gromadzenie środków.
Koroner: trzeba wyjaśnić, czy za postępowaniem stoją władze rosyjskie
Na początku zakładano, że zagadkę śmierci Litwinienki miało więc wyjaśnić postępowanie koronerskie - ekwiwalent polskiego dochodzenia prokuratorskiego w przypadkach nagłej śmierci. Wstępne rozprawy ruszyły w Londynie w 2013 roku.
Sędzia-koroner Richard Owen uznał jednak że nie może poprowadzić sprawy, bo brytyjski rząd odmawia jawnego przedstawienia na sali sądowej części zeznań i dowodów. Rząd mógłby je udostępnić przy drzwiach zamkniętych, ale postępowanie koronerskie ma być z zasady w stu procentach jawne.
Sędzia poprosił więc rząd o zgodę specjalne dochodzenie komisyjne, które mogłoby zapoznać się z utajnionymi dowodami. Sędzia Richard Owen zadeklarował, że dotychczasowe śledztwo utknęło w miejscu, nie mogąc wyjaśnić, czy za zabójstwem stały rosyjskie władze.
Ale w lipcu tego roku rząd Wielkiej Brytanii odrzucił wniosek o przeprowadzenie publicznego dochodzenia w sprawie zabójstwa Aleksandra Litwinienki.
- Jestem zdecydowanie przekonany, że takie dochodzenie jest niezbędne, jeśli śmierć pana Litwinienki ma zostać rzetelnie zbadana. Bym został dobrze zrozumiany, powinieniem powiedzieć, że uważam kwestie możliwości zapobieżenia i odpowiedzialności państwa rosyjskiego za mające zasadnicze znaczenie w tej sprawie – oświadczył w odpowiedzi na to (w lipcu) sędzia Owen.
Brytyjska prasa ujawniła wtedy list z odmową minister spraw wewnętrznych Theresy May, która przyznawała, że kieruje się po części obawą przed urażeniem Rosji.
Śledztwo w sprawie Litwinienki
Aleksander Litwinienko zmarł w wieku 43 lat, został otruty radioaktywnym polonem. Doszło do tego w czasie gdy pił herbatę z dwoma Rosjanami, w tym byłym funkcjonariuszem KGB, Andrejem Ługawojem i Dmitrijem Kowtunem, w jednym z londyńskich hoteli. Jego rodzina uważa, że został otruty na polecenie Kremla, on sam przed śmiercią oskarżył o zlecenie zabójstwa Władimira Putina. Rosja zaprzecza oskarżeniom.
7 lat temu Scotland Yard uznał, że Litwinienko, znany przeciwnik prezydenta Putina, został w Londynie zgładzony przez rosyjskiego agenta. Do takiego wniosku doszedł już 6 lat temu Scotland Yard, żądając w 2007 roku ekstradycji agenta FSB, Andrieja Ługawoja. Ale Moskwa odmówiła i do rozprawy kryminalnej nigdy nie doszło.
W zeszłym roku wdowa po Aleksandrze Litwinience, Marina, mówiła, że śledztwo jest ostatnią szansą, by dociec prawdy. - W tym roku (2012) prezydentem Rosji został Władimir Putin i Ługawoj już nigdy nie pojawi się w Londynie w charakterze podejrzanego. Dlatego postanowiłam, że dochodzenie będzie jedyną drogą, by dociec co się stało z moim mężem. Chciałabym wiedzieć, kto go zabił i dlaczego - mówiła.
BBCNews/London24/IAR/PAP/agkm