Informacje na temat Białorusi: Raport Białoruś
Aby posłuchać wywiadu, kliknij w ikonkę megafonu w ramce po prawej stronie.
Kilka tygodni przed wyjazdem ambasadora Leszka Szerepki na placówkę o priorytetach misji na Białorusi, problemach i wyzwaniach związanych z tym krajem, rozmawiała dziennikarka Polskiego Radia Joanna Kędzierska.
Sytuacja na Białorusi po wyborach prezydenckich jest bardzo trudna. W tym kontekście jakie zadania widzi Pan przed sobą?
Sytuacja jest trudna, ale jednocześnie stabilna. Moim zdaniem przez ostatnie 16 lat w kwestiach politycznych niewiele się tam zmieniło. Wolałbym abstrahować od sytuacji politycznej - i skoncentrować na zadaniach bieżących. Chciałbym podkreślić, że Polska w połowie roku obejmie przedstawicielstwo w Unii Europejskiej. Dla nas bardzo ważne jest dobre przygotowanie tego przedstawicielstwa, prezydencji także w kontekście koordynowania unijnej polityki wobec Białorusi.
To bardo ważne zadanie. Dlatego sądzę, że najwyższy czas, aby na Białorusi był polski ambasador, który będzie w stanie zapanować nad sytuacją.
Jeszcze przed tymi wydarzeniami w grudniu najważniejszym problemem w stosunkach między Polską i Białorusią były problemy związane z polską mniejszością.
My mamy określoną politykę jasną i wyraźną. Traktujemy problemy związane z polską mniejszością na Białorusi jako część praw człowieka. Uważamy, że zgodnie z prawem międzynarodowym do praw człowieka fundamentalnych należy możliwość zrzeszania się, tworzenie organizacji, wybierania sobie kierownictwa. Pod tym kątem staramy się rozwiązać problemy z mniejszością polską.
Jakie jeszcze będą Pana zadania oprócz tych, które Pan wymienił, czyli zbliżenia Białorusi do Unii Europejskiej i opieki nad polską mniejszością?
Mówiliśmy przede wszystkim o kontekście unijnym. Są tu bardzo różne aspekty. Jest także aspekt związany z opisem sytuacji, przekazywaniem realnej sytuacji, tego co się dzieje, do centrali w Polsce. Tak żeby kierownictwo mogło podjąć adekwatne decyzje oparte na prawdziwych informacjach.
Jest bardzo ważny zakres zagadnień związany z pogłębianiem, nawiązywaniem kontaktów między narodami. To jest moim zdaniem clue pracy dyplomatycznej. My nie jesteśmy od konfliktowania, od walki. Od tego są inne struktury. My jesteśmy od podtrzymywania kontaktu, od rozmów, szukania możliwości, gdzie można współpracować. To całe zakresy zagadnień, nie tylko związane z mniejszością, ale także kwestie gospodarcze, kulturalne, historyczne, graniczne.
Trzeba pamiętać ,że Białoruś jest naszym sąsiadem, niezależnie co będziemy robili, to jest sąsiad. Są problemy graniczne, które trzeba rozwiązywać na bieżąco. Mieliśmy przykład z polskimi tirami, które stały na granicy białorusko-rosyjskiej. Cała infrastruktura transportowa na wschód idzie przez Białoruś. Mówimy o kwestiach bezpieczeństwa energetycznego. Jamał idzie przez Białoruś do nas, to też ważny aspekt współpracy.
Białoruś przez długi czas w przeszłości stanowiła z Polską jedno państwo. Zostało tam bardzo wiele polskich pamiątek. Mamy wspólną historię. Trzeba o to dbać, trzeba to rozwijać, kultywować. Możemy wspomnieć o wielu bohaterach, którzy są wspólni, o wielu pisarzach. My się szczycimy Jerzym Giedroyciem, ale nie wiem, czy dużo osób wie, że on urodził się w Mińsku. Jego rodzinnym miastem był Mińsk. Rodzinną ziemią Adama Mickiewicza jest Białoruś. W szkole uczmy się o utworach Elizy Orzeszkowej, ona mieszkała w Grodnie. Wielu miłośników w Polsce ma Ryszard Kapuściński, którego rodzinnym miastem był Pińsk. To można mnożyć. Kościuszko pochodził z Białorusi oni się do niego przyznają. Działacze szesnastowieczni, Franciszek Skaryna. To także część historii Polski. Tu również jest pole działania dla ambasady,
Sądzę, to moja osobista refleksja, że choć Białoruś jest naszym sąsiadem, jest bardzo blisko, to jednak niewiele wiemy o tym kraju. Choćby kwestie polityczne, które ostatnio są na topie, o których wiele osób mówiło, są rozumiane trochę powierzchowne. Dam prosty przykład. Na Białorusi zostały wydane dwie bardzo ciekawe książki poświęcone prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Jedna jest autorstwa Aleksandra Fieduty, została wydana około pięć lat temu. To jest człowiek, który pracował w sztabie wyborczym Aleksandra Łukaszenki, podczas pierwszych wyborów, więc od kuchni mógł obserwować, co tam się działo. Najnowsza książka została napisana przez znanego politologa Walera Karbalewicza. To byłaby bardzo ciekawa informacja o systemie, który panuje na Białorusi. Karbalewicza jeszcze nie zdążono wydać, ale nie słyszałem, żeby na przykład ktoś Fiedutę wydał w Polsce. My szczególnie w okresach zaostrzenia politycznego bardzo dużo mówimy o Białorusi. W rzeczywistości jednak o tej Białorusi niewiele wiemy. To jest też kamyczek do ogródka ambasady, żeby przybliżyć ten kraj Polakom, żeby go lepiej rozumieli. Jeśli go lepiej zrozumiemy, to będziemy mogli też lepszą politykę wobec tego kraju stosować.
Te problemy trudno będzie rozwiązywać, biorąc pod uwagę sytuację polityczną. Przecież prezydent Aleksander Łukaszenka i jego administracja potrafią być nieprzewidywalni, potrafią zmienić zdanie ze względu na to, że coś nie leży w jego interesie politycznym. Jak sobie Pan poradzi, przecież to nie lada wyzwanie?
Tak, to prawda. Przy czym chcę podkreślić, że wcześniej pracowałem w Moskwie, w latach 1998-2002, gdzie system był bardzo niestabilny. Miały miejsce epokowe wydarzenia, gdzie system zmieniał się system jelcynowski w system putinowski. Musieliśmy działać w skomplikowanych warunkach. Chciałem przypomnieć, że trzy i pół roku spędziłem na Ukrainie, gdzie także doszło do radykalnych zmian, po pomarańczowej rewolucji doszło do zejścia gwiazdy prezydenta Wiktora Juszczenki i powrotu do władzy tzw. klanu donieckiego.
Nie ma prostych krajów. Każdy jest skomplikowany. Trzeba ten kraj poznać dobrze, trzeba znaleźć wspólne interesy i starać się wykorzystać to do rozwoju obopólnie korzystnych stosunków. Będę w tym kierunku dążył.
Z ambasadorem Leszkiem Szerepką rozmawiała 26 stycznia b.r. Joanna Kędzierska, Polskie Radio.
(agkm)