Zobacz: Blog Franaka Wiaczorki w serwisie Raport Białoruś na portalu PolskieRadio.pl >>>
Aleksander Łukaszenka przygotowuje się prawdopodobnie do kolejnego podejścia do liberalizacji. Z tego też powodu Aleksander Łukaszenka wymienił ministra spraw wewnętrznych. Zwolnił Anatolija Kuleszowa, który był związany z represjami przeciwko opozycji w 2010 roku. Co więcej, poprzez swoich najbliższych ludzi, między innymi szefa administracji Uładzimira Makieja, wysyła sygnał do Europy, że czas współpracować, szukać kompromisów, nie walczyć.
Czy może przed wrześniowymi wyborami uwolnić więźniów politycznych? Kluczową postacią tutaj jest Aleś Bialacki. Bialacki jest znany w świecie. Łukaszenka uważa, że gdy uwolni Bialackiego, to uzyska szansę na kolejną liberalizację.
Dziwne jest to, że wysyła się sygnał o liberalizacji do Zachodu, a na Białorusi w ogóle tego nie widać, ani nie słychać. Albo „nie wie lewica co czyni prawica”, albo Łukaszenka przygotowuje kraj do jakiejś decyzji. (Przeczytaj: Zaczystka na Białorusi >>>).
A ambasadorowie Białorusi w krajach europejskich, w Niemczech, we Francji, w Wielkiej Brytanii, aktywnie pracują na rzecz poprawy wizerunku Białorusi. W Londynie ambasador Białorusi w Wielkiej Brytanii zorganizował bardzo drogi występ publicznego oficjalnego teatru w Londynie, z pokazem spektaklu Urszuli Radziwiłł. Jest to obecnie najbardziej znany spektakl w teatrze im. Janki Kupały. To było pomyślane jako przeciwwaga dla znanego opozycyjnego Teatru Wolnego (Free Belarus Theatre), który teraz znajduje się na emigracji w Londynie. Jednak w trakcie tego przedstawienia (z teatru państwowego Białorusi) trzy razy na scenie wspomniano imię Łukaszenki. To i inne tego rodzaju przedsięwzięcia świadczą o tym, że białoruskim dyplomatom, rządowi bardzo zależy na poprawie stosunków. Szukają możliwości poprawy wizerunku. Jednak dopóki w więzieniu siedzi Aleś Bialacki, nie widzę takiej możliwości.
Kampania wyborcza będzie bardzo istotnym czynnikiem, jeśli chodzi o decyzję Europy, czy współpracować z Aleksandrem Łukaszenką, czy nie. To zależy od udziału opozycji w wyborach, od tego, czy nie będzie ich bojkotować. Wygląda na to, że większość opozycji zamierza wybory bojkotować. Wciąż nie ma jedności w tej sprawie.
Franak Wiaczorka
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś