Uwolnienie Alego Agcy z więzienia nie wpłynie na prowadzone przez katowicki IPN postępowanie w sprawie zamachu na Jana Pawła II - zapewnia szefowa pionu śledczego IPN w Katowicach Ewa Koj.
Prokurator Koj powiedziała, że w świetle informacji przekazywanych przez zachodnie media – iż "Agca zamierza z Danem Brownem napisać "Kod Watykanu" albo że powie "całą prawdę za duże pieniądze" - jego przesłuchanie w ramach prowadzonego w Katowicach śledztwa wydaje się coraz bardziej problematyczne.
- Zeznania osoby, która najpierw sprzedaje je mediom są dla nas zupełnie bez wartości, zwłaszcza że, jak wiemy, w poprzednich swoich wyjaśnieniach składanych wielokrotnie w samym procesie, już bardzo często zmieniał wersję - podkreśliła Koj.
Decyzja czy w ogóle wystąpić o przesłuchanie Agcy zapadnie po analizie akt postępowania. Prowadzący sprawę prokurator ma się z tym uporać do kwietnia. Jak zaznaczyła prokurator Koj, jeśli IPN dojdzie do wniosku, że trzeba odebrać zeznania Agcy, nie ma znaczenia czy zamachowiec jest w więzieniu czy na wolności. W każdej z tych sytuacji strona polska i tak musi się zwrócić do tureckiego wymiaru sprawiedliwości o jego przesłuchanie. - Nie wiemy, gdzie on zamieszka, ale myślę, że po opuszczeniu więzienia ma podać swój adres pobytu - powiedziała Koj.
Turek mało wiarygodny
Kilka tygodni temu przedstawiciele IPN mówili, że dobrze byłoby spiąć śledztwo nowymi zeznaniami Agcy. Już wówczas zwracali jednak uwagę na małą wiarygodność Turka. Zamachowiec wielokrotnie zmieniał swoje wyjaśnienia, a wiele różniących się od siebie wersji powodowało, że stawały się one nieprzydatne dla ustalenia okoliczności zamachu.
Jeśli mimo to IPN uzna przesłuchanie za konieczne, zostanie wysłany do Turcji wniosek o międzynarodową pomoc prawną. Jeśli Turcy go uwzględnią, Agca zostanie przesłuchany i będzie odpowiadał na pytania spisane przez polskich prokuratorów.
Nie ma prawnej możliwości, by zamachowca bezpośrednio przesłuchiwali polscy śledczy. Jeżeli ewentualny polski wniosek zostanie uwzględniony, zrobią to przedstawiciele tureckiego wymiaru sprawiedliwości. Polacy mogą jedynie wnioskować o to, by dopuszczono ich jako obserwatorów.
Analizują włoskie akta
W ramach śledztwa IPN prokurator analizuje obecnie 4 tys. stron przekazanych z Włoch dokumentów (z czego ok. 2,8 tys. stron to zeznania Agcy), które tłumaczono do końca ubiegłego roku. Prócz protokołów przesłuchań Agcy, w materiałach są też wyjaśnienia Bułgara Siergieja Antonowa oraz Turków: Omara Bagci (miał dostarczyć Agcy broń) i Musy Celebiego. Wszyscy w tzw. bułgarskim procesie zostali uniewinnieni przez włoski sąd.
Nieudany zamach
13 maja 1981 r. na placu Świętego Piotra do papieża strzelał turecki terrorysta Mehmet Ali Agca. Papież został ciężko ranny. Organizatorami zamachu, według najbardziej prawdopodobnej wersji, były sowieckie służby specjalne: KGB i wywiad wojskowy GRU. Agcę schwytano natychmiast po zamachu. W lipcu 1981 r. zaczął się proces. Skazano go na dożywotnie więzienie. W 1983 roku Jan Paweł II odwiedził go w rzymskim więzieniu. Papież wybaczył mu próbę zabójstwa, a władze włoskie zwolniły z więzienia, gdzie odsiadywał dożywocie, na podstawie aktu łaski w 2000 roku. Śledztwo ws. zamachu nie wyjaśniło jego tła. Agca trafił do Turcji, gdzie odsiedział wyrok za zabójstwo dziennikarza.
Mający dziś 52 lata Turek za kratkami spędził prawie 30 lat. W przekazanym w zeszłym tygodniu mediom liście otwartym potępił terroryzm. Zapowiedział, że po wyjściu z więzienia odpowie na pytania dotyczące zamachu z 1981 roku.
Włoskie media nagłośniły ostatnio wywiad zamachowca dla agencji Associated Press, w którym wyznał, że chce napisać książkę i nakręcić film dokumentalny o swoim życiu. Według dziennika "La Repubblica", Ali Agca ma otrzymać 2 miliony dolarów za wywiad dla jednej z wielkich światowych stacji telewizyjnych. Informacja ta wywołała oburzenie we Włoszech.
PAP