Plaże znajdziemy właściwie w całej stolicy, poczynając od północy Kijowa, na przykład w dzielnicy Obołoń, poprzez wyspę Truchaniw, Hydropark, aż do okolic mostu południowego. Pamiętajmy, że Dniepr płynie nie jak Wisła z południa na północ, a z północy na południe. Oznacza to, że czystsza woda, przynajmniej teoretycznie powinna być w północnej części Kijowa. Dokładnych badań nie widziałem, ale przynajmniej „na oko” woda wygląda tak samo. Są za to plaże mniej lub bardziej zadbane.
Najpopularniejszym miejscem jest Hydropark, w skrócie jest to park z plażami i restauracjami oraz dyskotekami, a także licznymi budami z piwem i szaurmą (kebabem). Część konsumpcyjna nie jest zachwycająca, określić ją można najdelikatniej mianem plebejskiej.
Wróćmy jednak do tego, czym Hydropark może się pochwalić. Po pierwsze plażami, są one dość zadbane. Piszę „dość” dlatego, że dbanie o nie polega najczęściej na oczyszczeniu ich z większych śmieci. Kapsle i niedopałki walają się jednak swobodnie. Raczej nie ma rozbitego szkła. Na niektórych plażach są ratownicy:
Drugim ciekawym miejscem w Hydroparku jest siłownia pod gołym niebem. Aby do niej trafić musimy wychodząc z metra iść prosto w stronę plaży (za tłumem ludzi), przejść przez most wenecki (Hydropark, zanim jeszcze został zbudowany w latach ’60 XX wieku, zwany był Wenecją z racji tego, że często był zalewany przez wody Dniepru). Siłownia budzi zainteresowanie właściwie wszystkich odwiedzających. Jest to ogromne terytorium przypominające skład złomu albo pozbawioną dachu opuszczoną fabrykę:
Wejście na siłownię jest bezpłatne. Może przyjść tu każdy, kto ma na to ochotę. Siłownią opiekuje się pozarządowa organizacja skupiająca byłych narkomanów i alkoholików, stąd nie wykluczone, że podejdzie do nas jej przedstawiciel i poprosi o dobrowolną składkę. Może to być nawet 5 hrywien (2 złote). Składki są naprawdę dobrowolne i nie ma się czego obawiać, że gdy odmówimy zapłacenia skończymy w jednej z pobliskich zatok Dniepru. Ćwiczący na siłowni, mimo czasem „dresiarskiego” wyglądu, podchodzą bardzo życzliwie do turystów:
Oczywiście Hydropark najlepiej odwiedzać w ciągu tygodnia, a nie w weekendy, kiedy to na każdej kijowskiej plaży są dzikie tłumy.
Do Hydroparku można dojechać metrem, stacja nazywa się Hidropark, czerwona linia. Po drodze z centrum przejeżdża się mostem przez Dniepr. Widok jest naprawdę warty obejrzenia.
Piotr Pogorzelski - Polskie Radio, Kijów