Wszystko było jednak robione według starych schematów: stosowano przetarg z jednym uczestnikiem uzasadniając to presją czasu. Stąd zawyżone koszty przygotowań do Euro 2012. W tym wpisie chcę się jednak skupić na tym, co dobre i z czego skorzystają nie tylko goście Mistrzostw.
Zacznijmy zatem od stadionów. Oto stadion Olimpijski w Kijowie jeszcze przed rozpoczęciem modernizacji:
Przez dłuższy czas toczyła się dyskusja, czy burzyć ten stadion, czy też budować nowy. W końcu zwyciężyło pierwsze rozwiązanie. Pod koniec zeszłego roku otwarto nową arenę.
Nie lepiej przed modernizacją wyglądał stadion w Charkowie. Pierwsza arena została tam otwarta jeszcze w 1926 roku. Początkowo stadion nosił nazwę Traktor, potem Dzerżynec, a od 1967 r. obecną – Metalist. Obiekt był kilkakrotnie modernizowany. Decyzję o ostatnim generalnym remoncie podjęto jeszcze przed tym, jak Polsce i Ukrainie przyznano Euro 2012. Do prac przystąpiono w 2007 roku.
W grudniu 2009 roku otwarto nową arenę
We Lwowie i Doniecku areny zbudowano od zera. W tym pierwszym mieście także rozważano modernizację starego stadionu Ukraina. W końcu jednak przeważyła idea budowy nowego obiektu. Jest położony daleko od centrum i przyszłość tego stadionu po Euro 2012 rysuje się raczej w ciemnych barwach.
Inna sytuacja jest w Doniecku. Tam stadion jest niemal w centrum miasta i stał się jego naturalnym elementem. Właściciel klubu Szachtar i oczywiście Donbass Areny, Rinat Achmetow, zbudował park. Wszyscy chętnie przychodzą tam odpocząć.
Tak wyglądała budowa areny.
A tak wygląda stadion obecnie.
We wszystkich miastach Euro 2012 starano się wyremontować także centra miast. Pozostańmy przy Doniecku. Tak wyglądał hotel Szachtar, tuż koło stadionu.
A tak hotel wyglądał w zeszłym roku, jeszcze przed otwarciem. Inwestorem tutaj jest syn Wiktora Janukowycza, Ołeksandr.
Remonty czasem ograniczają się do samych fasad. W pobliżu stadionu Metalist w Charkowie nawet ich nie pomalowano, a tylko zawieszono ogromnymi reklamami klubu.
Z kolei w centrum Doniecka ocieplono część budynków. W niektórych przypadkach też tylko fasady.
We wszystkich 4 miastach zbudowano nowe terminale lotnisk. Najbardziej radykalne zmiany zaszły we Lwowie i Charkowie, gdzie do niedawna pasażerów odprawiano z takich budyneczków.
A teraz goście Lwowa przylatują na nowoczesne lotnisko.
W Doniecku z kolei radykalnie przebudowano dworzec kolejowy. Dobudowano do niego całą nową część. Ma ona wyglądać „nowocześnie”, czyli w pojęciu miejscowych architektów musi być dużo szkła. A później ktoś to musi czyścić.
Na ukraińskich dworcach zresztą z reguły jest czysto. Zmienił się także transport miejski, kupiono nowe autobusy i trolejbusy. To zdjęcie zostało zrobione przed donieckim dworcem 5 lat temu.
Teraz stare trolejbusy jeżdżą tylko po obrzeżach miasta, a nowe do centrum.
Zmieniło się też metro. Kolejki podziemne są w dwóch miastach, gdzie będzie Euro 2012: Kijowie i Charkowie. W metrze wreszcie jest łatwiej orientować się obcokrajowcom nie znającym cyrylicy. Na zdjęciu nowe tabliczki w Charkowie. Muszę tutaj wspomnieć, że oczywiście kosztowały one kosmiczne pieniądze.
W Kijowie i Lwowie powstały także świetne systemy informacji miejskiej. Tu o przekrętach nie słyszałem.
O drogach pisałem na bieżąco. Dodam tylko, że rzeczywiście od granicy z Polską do Kijowa dojedziemy naprawdę dobrymi trasami. Dalej na wschód lepiej samochodem się nie zapuszczać. Chyba, że traktorem.
Piotr Pogorzelski - Polskie Radio, Kijów