To jedna z najbardziej uroczystych mszy w całym roku kalendarzowym. Rozpoczyna się pieśniami, mówiącymi o zmartwychwstaniu Chrystusa. W czasie Liturgii Słowa śpiewa się specjalne wielkanocne orędzie. Na placu świętego Piotra fragment Ewangelii o zmartwychwstaniu odśpiewany został po łacinie oraz po grecku.
Na zakończenie mszy papież Franciszek przejechał w odkrytym samochodzie przez tłum, a potem z loggi bazyliki świętego Piotra modlił się o pokój na świecie, zwłaszcza w Syrii i na Ukrainie. Udzielił błogosławieństwa "Miastu i Światu" i złożył wiernym życzenia. "Zanieście do swoich rodzin i społeczności dobrą nowinę, że Chrystus, nasza nadzieja, zmartwychwstał. Dobrych Świąt, smacznego i do zobaczenia" - mówił Franciszek.
Słów papieża na placu w Watykanie słuchało około 150 tysięcy osób. Wśród nich była grupa amerykańskich studentów, którzy na co dzień mieszkają w Paryżu, ale na Wielkanoc przyjechali do Rzymu. "To niesamowite przeżycie, coś co zdarza się bardzo rzadko" - mówi Lisa w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia w Watykanie. "Czekaliśmy 5 godzin, aż nas wpuszczą na plac, ale warto było" - dodaje jej kolega Alex.
Na wielkanocnej mszy w Watykanie były także grupy Polaków. Niektórzy chcą zostać w Rzymie aż do kanonizacji Jana Pawła II, zaplanowanej na przyszłą niedzielę.
Jak co roku, papieski ołtarz został udekorowany 35 tysiącami kwiatów z Holandii. Jutro, w wielkanocny poniedziałek wierni spotkają się z papieżem w czasie południowej modlitwy Regina Coeli.
IAR