W myśl nowych przepisów, prokurator generalny będzie mógł zakwestionować wyrok, jeśli uzna, że materiał dowody budzi zastrzeżenia. Na takie zmiany nie chcą się jednak zgodzić sędziowie.
Sędzia karnista Piotr Grabowski ze Stowarzyszenia Iustitia tłumaczy, że taka zmiana "psuje" porządek prawny. "Przyznanie takiego uprawnienia tylko jednej ze stron jest rażącym naruszeniem po pierwsze: zasady równowagi, a poza tym godzi w zasadę niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Bo jeżeli sąd będzie uznawał wyrok za słuszny w toku postępowania odwoławczego i tak będzie go musiał uchylać. Poza tym ta zmiana przedłuża stan oskarżenia, a co za tym idzie także tok samego procesu" - mówi sędzia Grabowski.
Tymczasem wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł tłumaczy, że proponowane regulacje są konieczne, aby można było skutecznie uporać się z negatywnymi konsekwencjami reformy z lipca 2015 roku.
Chodzi o kontradyktoryjny model prowadzenia procesu, czyli taki, w którym sędzia nie angażuje się, a wyrok opiera na materiale zaprezentowanym przez strony. "Nie możemy się godzić na to, że będzie spora liczba wyroków niesprawiedliwych. Wyroków, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, gdzie będzie decydowała grubość portfela czy spryt oskarżonego" - powiedział IAR wiceminister Warchoł. Dodał, że w tym przypadku chodzi o problem systemowy, który należy dziś rozwiązać, po tym jak obecny rząd reformę kontradyktoryjności cofnął.
Dlatego uprawnienie prokuratora generalnego do uchylenia wyroku będzie dotyczyło spraw, które wpłynęły w okresie, gdy reforma obowiązywała. Tak, by wyeliminować niepożądane jej skutki.
IAR
Zachęcamy do śledzenia nas na Twitterze. Więcej i najwięcej wiadomości IAR po wykupieniu dostępu do serwisu.