Trzeba jednak przyznać, że wielu polskich dziennikarzy mogłoby się od nich sporo nauczyć. Ja również.
fot. Wojciech Cegielski
Warsztaty miały być w zamyśle zajęciami dla młodych ludzi, którzy tworzą pierwsze niezależne media w Birmie i którzy w przyszłości będą liderami tego kraju. Wielu z nich nie pamięta czasów przed 1988 rokiem, kiedy to wojskowi przejęli władzę w Birmie. Wielu z nich nie do końca wie, na czym polega demokracja, bo czytali o niej tylko w książkach, jeśli oczywiście mieli do takowych dostęp.
Po drugim dniu zajęć jedna z osób w pracy domowej napisała, że jest już innym człowiekiem, że otworzyły się przed nią nowe horyzonty. To nie tylko zasługa moich współwykładowców, ale także efekt tego, jak mało Birmańczycy wiedzą o życiu w wolnym kraju.
Jednak wielu z tych młodych ludzi, nawet jeśli nie ma wielkiej wiedzy, ma doskonałe wyczucie i przede wszystkim chęć zmieniania świata na lepsze. Zadawali wiele pytań o to, jak wygląda polski system prawny. Pytali, czy dziennikarz musi ujawniać swoje źródła informacji, kto rozdaje pozwolenia na tworzenie mediów, czy też jak wykorzystać media społecznościowe. Nie bali się nawet zadać pytania o to, czy rosnący w Birmie kult Aung San Suu Kyi może być w przyszłości poważnym problemem dla ewentualnej demokracji.
fot. Wojciech Cegielski
W czasie wykładów mówiliśmy Birmańczykom o tym, jak zbudować demokrację, ale też o tym, jakie błędy popełniła Polska w pierwszych latach wolności. Uświadomiliśmy sobie po raz kolejny, jak bardzo wartości, którymi powinny kierować się media, różnią się od rzeczywistości.
Poprowadzenie zajęć w ramach takich warsztatów było dla mnie jednym z większych wyzwań ostatnich miesięcy. Nikt nie wie, co stanie się w Birmie w najbliższych miesiącach. Nawet najbardziej tęgie głowy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, czy birmańscy generałowie utrzymają kurs zmian, czy też w pewnym momencie nastąpi powrót do tego, co już było – twarde rządy armii, opozycja w więzieniach, pełna cenzura. Nie wiemy, czy ci młodzi ludzie, których uczyliśmy zostaną liderami świata polityki i mediów, czy może spędzą następne lata w więzieniach. Mieliśmy świadomość, że takie spotkanie z „przybyszami z Zachodu” może być dla nich największą, bo jedyną tego typu przygodą w życiu.
Wojciech Cegielski, Informacyjna Agencja Radiowa