Couchsurfing to pomieszkiwanie u obcych ludzi albo goszczenie ich u siebie. Oczywiście wszystko zaczyna się w internecie. Najpierw trzeba wejść na odpowiednią stronę, założyć profil a potem szukać osób, które zechcą nas przenocować za darmo, we własnych domach. Można też czekać na zgłoszenia osób, które przenocowałyby chętnie u nas. Podobno takich ludzi jest całe mnóstwo. – W tej chwili jest cała masa couchsurferów w każdym właściwie kraju. Są nawet na Antarktydzie – twierdzi Magdalena Majewska, zapalona couchsurferka, która podróżuje w ten sposób z mężem i dwójką małych dzieci.
Tylko na stronie couchsurfing.com zarejestrowanych jest 3 mln. użytkowników z 247 krajów i 82 tys. miast na całym świecie. – Oczywiście warunki są takie, na jakie w danym kraju ludzie mogą sobie pozwolić, w jakich na co dzień żyją – mówi Majewska. – To nie są pięciogwiazdkowe hotele. Ale zawsze podczas podróży spotykam się z tym, że ludzie dzielą się tym, co mają. To urzekające.
Ale w idei couichsurfingu nie tylko o samo nocowanie chodzi. Jak przyznaje Majewska fascynująca w couchsurfingu jest możliwość podejrzenia normalnego życia w odległych zakątkach kuli ziemskiej, zobaczenia, jak ludzie żyją, co jedzą, jak wychowują dzieci. – Często osoby, które nas goszczą radzą, co i gdzie warto zjeść, którymi ulicami nie chodzić po zmroku – opowiada podróżniczka. – Jeśli gospodarze mają czas, sami często służą za przewodników, oprowadzają po mieście.
Więcej na temat couchsurfingu dowiesz się, słuchając całej rozmowy z "Poranka".
(kd)
