– Trafiłem na Bobkowskiego w zabawnych okolicznościach – powiedział Filip Jacobson . – Mieszkałem w Rumunii i nie miałem czego czytać po polsku. Trafiłem do biblioteki Instytutu Polskiego , gdzie znalazłem "Szkice piórkiem". Pomyślałem: "gruba książka, w sam raz na te kilka miesięcy" – opowiadał. Jego fascynacja dziełem rosła z każdą stroną. Gdy chwalił się, że odkrył Bobkowskiego, odpowiadano mu z protekcjonalnym uśmiechem: "znam, to najważniejszy pisarz mojego życia".
>>> Alfabet Bobkowskiego. Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia <<<
"Szkice piórkiem", wydane w 1957 roku nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu, to zapiski z podróży, którą Andrzej Bobkowski odbył razem ze swoim przyjacielem Tadziem. Po napaści Niemiec na Francję jako pracownik fabryki broni w Chatillon pod Paryżem pisarz był zmuszony wraz z resztą pracowników ewakuować się na południe kraju. By powrócić do Paryża i ukochanej Basi, wybrał jeden z możliwych i najprostszych środków transportu - rower.
Filip Jacobson wspólnie ze swoją dziewczyną Angeliką Hertą postanowił wybrać się śladem opus vitae Bobkowskiego. Młodzi filmowcy, dzięki środkom ze stypendium MKiDN "Młoda Polska", odbyli na rowerach identyczną podróż, jednocześnie dokumentując swoje zmagania na taśmie filmowej.
Zdaniem gościa "Kwadransa bez muzyki" każdy, kto czytał Bobkowskiego, marzy o takiej wyprawie. – Ciekawiło nas, co to znaczy pisać dziennik w czasie podróży. Czy da się utrzymać hiperoptymizm i radość życia w momencie, gdy przejechało się sto kilometrów, bolą nogi i doskwiera głód – mówił Filip Jacobson.
Jak przebiegała wyprawa rowerowa śladem słynnej podróży Andrzeja Bobkowskiego – w nagraniu audycji przygotowanej przez Dawida Dziedziczaka.
Fotografia z archiwum Filipa Jacobsona i Angeliki Herty
mc