Poeta urodził się w Belgradzie w 1938 r. Przyjechał do Stanów Zjednoczonych jako 16-latek - dołączył z matką i bratem do przebywającego tam od 10 lat ojca. Pierwsze wiersze opublikował w prasie, gdy miał 21 lat, zmieniając swoje serbskie imię i nazwisko "Dušan Simić" na lepiej zrozumiałe dla Amerykanów.
Pisarz jest autorem ponad 30 tomów poezji, bardzo cenionym w Ameryce i wielokrotnie wyróżnianym, m.in. nagrodą Pulitzera. Przez wiele lat był wykładowcą twórczego pisania na Uniwersytecie New Hampshire. Charles Simic jest także eseistą, krytykiem literackim, tłumaczem wierszy poetów serbskich, chorwackich i macedońskich.
Jak stwierdził jeden z jurorów nagrody Herberta, Michael Krüger, dzieło Charlesa Simica "jest doskonałym poetycko, ironicznym i oszczędnym w słowach komentarzem na temat naszego świata, pełnego antagonizmów i sprzeczności". Z okazji przyznania artyście tej nagrody wznowiono tom zatytułowany "Madonny z dorysowaną szpicbródką". Wśród esejów zawartych w książce znalazł się szkic autobiograficzny, w którym poeta opisuje dzieciństwo spędzone w wojennym Belgradzie. Pisze tam m.in. o roli, jaką odgrywało radio w życiu małego chłopca.
– Najlepiej z radia w Belgradzie pamiętam rozmaite języki, cichnące głosy, czasem jakąś muzykę klasyczną, której nie rozpoznawałem – opowiadał Charles Simic. – Można było znaleźć dalekie stacje, portugalskie, angielskie. To było doświadczenie ogromu świata, doświadczenie nieomal mistyczne. Stacje, które pojawiały się i znikały, tajemnicze sygnały, alfabet Morse’a... to była wspaniała przygoda – powiedział.
Potem przyszły poeta poznał muzykę, którą do dziś bardzo lubi, czyli amerykański jazz. – Przed rokiem 1944 mogłem złapać stacje amerykańskiego wojska nadające z Włoch, a jeszcze później, w 1945 lub 1946, stacje austriackie, które miały jeszcze bogatszą ofertę muzyczną. Uwielbiałem ich słuchać, choć nie wiedziałem, jak ta muzyka się nazywa, nie wiedziałem, kto śpiewa. Miałem tylko 7 lat – wspominał pisarz. – Kiedyś z mamą odwiedziliśmy ciotkę, która miała ogromny odbiornik radiowy. Mama plotkowała, a ja w tym czasie bawiłem się radiem i znalazłem amerykańską stację, która nadawała nagrania big bandów Glenna Millera i Benny’ego Goodmana. Byłem w siódmym niebie. Niczego takiego nie mieliśmy w domu – dodał.
W "Notatniku Dwójki" Charles Simic opowiedział także o tym, czego uczy młodych ludzi na lekcjach kreatywnego pisania oraz o swoim stosunku do polskiej poezji.
Audycję prowadziła Dorota Gacek.
mc/jp
***
Patronem medialnym Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta jest Polskie Radio.