Elena Korzhenevich z Rosji została przyjęta bardzo ciepło przez publiczność – musiała kilkakrotnie wychodzić do ukłonów. Skrzypaczka swoją grą przywodzi na myśl dawną szkołę rosyjską – wspomnienie, a może wręcz tęsknotę za wielkimi interpretacjami z dawnych lat. Gra Korzhenevich była emocjonalnie nasycona, operująca dużymi kontrastami dynamiki na rozległych płaszczyznach. – Występ na Konkursie sprawił mi dużą przyjemność. Grałam dla publiczności i czułam jej obecność – powiedziała Korzhenievich. – Po preselekcjach w Moskwie Maxim Vengerov dał mi kilka cennych uwag, dotyczących trzymania skrzypiec i zachowania na estradzie.
Rodak Korzhenevich, Stanislav Pronin najlepiej wypadł w utworze Schnittkego – A Paganini. Tylko troje skrzypków wybrało ten utwór – poprzedniego dnia przesłuchań usłyszeliśmy dzieło Schnittkego w wykonaniu Małgorzaty Wasiucionek i również w jej wykonaniu był to najjaśniejszy punkt programu.
Rozmawialiśmy z Michałem Marcolem i jego profesorem Adamem Mokrusem bezpośrednio po występie młodego artysty. – Konkurs Wieniawskiego był moim marzeniem od dzieciństwa, odkąd zacząłem grać na skrzypcach. I dzisiaj moje marzenie się ziściło, jestem bardzo szczęśliwy – wyznał Michał Marcol. – Kontakt z osobowością Maxima Vengerova wywiera bardzo duży wpływ na późniejszy tok myślenia. Potrafi dotrzeć do człowieka, udzielił mi wielu rad, także życiowych.
Duże wrażenie na obserwatorach wywarła Japonka Miki Kobayashi, wydobywająca ze swego instrumentu przepiękny, ciepły dźwięk. – Na udział w Konkursie zdecydowałam się ze względu na muzykę Wieniawskiego, którego bardzo lubię i którego muzykę gram od dziecka – powiedziała artystka.
Australijczyk Philip Brett skonstruował swój program w ciekawy sposób: zaczął od kaprysów, prowadząc do kulminacji w Bachu i Kreislerze. Z pewnością chciałoby się go usłyszeć w dalszych etapach Konkursu.
Naszym gościem był Bartłomiej Nizioł – triumfator Konkursu w roku 1991 i juror obecnego. Mówił o pracy w jury pod kierunkiem Maxima Vengerova, który nie tylko dla młodych uczestników, ale i dla członków Jury jest prawdziwym autorytetem. Bartłomiej Nizioł opowiedział także o tym, w jaki sposób pracował ze swoim podopiecznym, Mateuszem Smólem, który wystąpi na Konkursie we środę.
Kronika trzeciego dnia przesłuchań I etapu dostępna jest w tym linku.