Projekcją filmu "Mania" z 1918 roku (w roli tytułowej Pola Ngeri) zainaugurowana zostanie 4 października działalność odnowionej siedziby warszawskiej kina Iluzjon Filmoteki Narodowej. To obraz niezwykły, bo przez kilkadziesiąt uznawany za zagubiony; dziś możemy go jednak obejrzeć dzięki najnowszej technologii rekonstrukcji starych taśm filmowych. W kanale orkiestrowym budynku przy Narbutta zasiądzie Orkiestra Leopoldinum, która wykona muzykę ilustracyjną Jerzego Maksymiuka pod dyrekcją kompozytora. Wszystko niczym w ekskluzywnym przedwojennym kinie.
Bo i okazja jest niezwykła. Tego dnia jedna z najważniejszych i nastarszych polskich instytucji filmowych zyska stałą siedzibę. Do budynku starego kina Stolica "Iluzjon" wprowadził się już w 1997 roku, jednak perła modernistycznej archiktektury była wtedy w opłakanym stanie. - Fotele się rozpadały, ściany pokrywał grzyb, a tajemnicze zwierzątka przebiegały po nogach widzów - wspomina dyrektor Filmoteki Narodowej, prof. Tadeusz Kowalski.
Natomiast odświeżony "Iluzjon" to dwie nowoczesne sale kinowe, przestrzeń do realizowania historycznych ekspozycji oraz prezentacji muzyki filmowej, a także plany szeroko zakrojonych działań edukacyjnych, obejmujących całą Polskę oraz bardzo różne grupy wiekowe.
O tym wszystkim opowiedział w audycji Beaty Nawrockiej Tadeusz Kowalski. Natomiast o historii budynku przy Narbutta oraz szczegółach jego remontu rozmawialiśmy z architektem Tadeuszem Żerą, który zdradził między innymi: - Autorowi oryginalnego projektu, Marianowi Piprekowi udało się w 1948 roku oszukać komunistyczne władze i, pod płaszczykiem socrealizmu, stworzyć modernistyczne arcydzieło.
O szczególnej roli "Iluzjonu" dla polskiej kultury, o nieustajacej nań modzie oraz o dziejach tułaczki kina opowiedział w Dwójce filmoznawca Piotr Śmiałowski. Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.