– Jestem tradycjonalistą. Niekoniecznie w poglądach literackich, ale w przyzwyczajeniach, które wolę nazywać bzikiem – mówił Henryk Bereza w wywiadzie, jakiego udzielił w maju tego roku Monice Pilch w jego ulubionym miejscu: kawiarni Czytelnika. W "Notatniku Dwójki" zostały wyemitowane fragmenty tej rozmowy.
O zmarłym 21 czerwca w Warszawie twórcy mówili w Dwójce jego przyjaciele: ksiądz Andrzej Luter, malarz Andrzej Foggt oraz poeta, redaktor naczelny miesięcznika "Twórczość" Bogdan Zadura. Wspominano jego pasje, zainteresowania, sposoby na życie i na literaturę.
***
Henryk Bereza kilka lat po wojnie, z pomocą Marii Janion i Marii Żmigrodzkiej, zadebiutował w prasie literackiej . W 1951 został redaktorem "Twórczości". Początkowo kierował działem krytyki, potem prozy, a w latach 1980-2004 był zastępcą redaktora naczelnego. Od 1977 do 2005 prowadził w "Twórczości" autorską rubrykę "Czytane w maszynopisie”. Napisał 17 swoich książek, ich materią były przede wszystkim szkice poświęcone dokonaniom innych twórców.
Zamiast baśni czytał w dzieciństwie "Trylogię" Sienkiewicza, "Chłopów" Reymonta, "Faraona" Prusa. W wieku około dziesięciu lat niezwykłe wrażenie zrobiła na nim lektura… "Prób" Montaigne'a. Przyjaciele i współpracownicy Henryka Berezy zgodnie podkreślali jego legendarne, niewyobrażalne wprost oczytanie. – Budzi się przed szóstą rano, zaczyna od zapisania snu, później intensywnie czyta, pisze "Wypiski" i dopiero wtedy udaje się na obiad do Czytelnika – opowiadał rok temu w Dwójce o benedyktyńskim trybie pracy Berezy Adam Wiedemann. Zobacz więcej