Michał Englert: "Nie potrafię kręcić cały czas tego samego"

Ostatnia aktualizacja: 08.02.2013 20:00
Mimo chęci ciągłych zmian ceniony operator wciąż jednak pracuje z tymi sami reżyserami. Oczywiście z korzyścią dla kina. Szumowska, Borcuch, Smarzowski - kto następny?
Audio
  • Michał Englert: "Nie chce i nie potrafię kręcić cały czas tego samego filmu"
Michał Englert podczas konferencji prasowej na tegorocznym festiwalu Berlinale, 8 lutego 2013 r.
Michał Englert podczas konferencji prasowej na tegorocznym festiwalu Berlinale, 8 lutego 2013 r.Foto: MICHAEL KAPPELER/PAP/EPA

Współpraca Michała Englerta z Małgorzatą Szumowską w kinie fabularnym trwa od 2000 roku, kiedy powstał wyróżniony za wartości artystyczne na festiwalu w Salonikach "Szczęśliwy człowiek", pełnometrażowy debiut fabularny reżyserki. Wcześniejsza etiuda szkolna Szumowskiej przyniosła operatorowi nagrodę za zdjęcia na festiwalu w Meksyku. Duet pracował razem również przy filmie "Ono" w 2004 roku. Operator nie ukrywa, że dzięki tak długiej współpracy z Małgorzatą Szumowską praca na planie opiera sie na przyjacielskiej relacji, co nie znaczy, że artyści mają wobec siebie mniejsze oczekiwania: - Można powiedzieć, że drostaliśmy razem, spędzilismy ze sobą kawał zycia - mówi w Dwójce. - Oczywiście, że zdarzają się konflikty, ale w trakcie procesu twórczego to podstawa - dodaje.

Zrealizowane w 2008 "33 sceny z życia" przyniósły Szumowskiej nagrodę za reżyserię, a Englertowi - za zdjęcia. Później twórcy nakręcili razem "Sponsoring", który poza Polską funkcjonował pod bardziej trafionym tytułem "Elles". Scenariusz najnowszego filmu "W imię" Szumowska napisała właśnie wraz ze swoim operatorem. Tym bardziej emocjonujący staje się moment prezentacji filmu na festiwalu Berlinale, niemal równolegle z naszym radiowym spotkaniem. Michał Englert zdaje sobie sprawę, że poruszany w filmie  temat homoerotycznej miłości księdza może odstraszyć niektórych widzów. - Zawsze trzeba się liczyć z tym, że będą tacy, którym "W imię" nie przypadnie do gustu. Dla nie których widzów ten film może być grafomański i irytujący - przyznaje filmowiec.

Michał Englert zaangażował się też w kino tworzone przez Jacka Borcucha. Film "Wszystko co kocham" z 2009 roku, tak jak i w zrealiowane niedawno "Nieulotne", pokazywany był na festiwalu Sundance. 

Zapraszamy do wysłuchania audycji z cyklu "W Dwójce raźniej", którą prowadziła Magdalena Juszczyk.


Zobacz więcej na temat: michał englert POLSKA Meksyk
Czytaj także

Mirosław Baka: Pohulać mogę w teatrze

Ostatnia aktualizacja: 11.05.2012 08:30
Od czasu debiutu filmowego u Krzysztofa Kieślowskiego gość Dwójki postrzegany był jako "typ spod ciemnej gwiazdy". Zanim wydobył się z tej szuflady, reżyserzy teatralni odkryli inne twarze Mirosława Baki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miłość. Dowody na istnienie

Ostatnia aktualizacja: 12.10.2012 00:45
Kobieta jest tu może zbyt empatyczna. Mężczyzna – zbyt słaby. Ale w tej historii o skomplikowanej relacji dwojga można odnaleźć własne emocje.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dorota Landowska: drżę przed wejściem do studia

Ostatnia aktualizacja: 11.01.2013 09:10
Jak podkreśla aktorka, praca w radiowym teatrze to wielkie wyzwanie. - To może się wydawać bardzo proste, że wystarczy usiąść przed mikrofonem, że można być dobrym aktorem i to się samo zrobi, ale tak nie jest - mówi gość "W Dwójce raźniej"
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Dla aktora koniec filmu jest jak koniec wakacyjnych kolonii"

Ostatnia aktualizacja: 03.02.2013 10:02
- Ja nie tęsknie do granych postaci, tylko tęsknie za atmosferą planu i ludźmi, bo to jest dla mnie istota filmu - mówił w Dwójce Łukasz Simlat. Do wysłuchania rozmowy z cenionym aktorem teatralnym i filmowym zaprasza Magdalena Juszczyk.
rozwiń zwiń