Marcin Bornus-Szczyciński: Christopher Hogwood był mistrzem delikatności

Ostatnia aktualizacja: 27.09.2014 13:00
- Był znakomitym klawesynistą, organistą i dyrygentem. Ale jego największą pasją pod koniec życia stał się klawikord. Instrument, o którym żartuje się, że nikt go nie słyszał. Doskonały symbol właściwych Hogwoodowi wyrafinowania, delikatności oraz introwertyczności - uważa gość audycji "Dawno niedawno".
Audio
  • Christophera Hogwooda wspomina Marcin Bornus-Szczyciński (Dawno niedawno/Dwójka)
  • Christophera Hogwooda wspomina Władysław Kłosiewicz (Dawno niedawno/Dwójka)
  • Christophera Hogwooda wspomina Wojciech Nentwig (Dawno niedawno/Dwójka)
  • Christophera Hogwooda wspomina Lilianna Stawarz. (Dawno niedawno/Dwójka)
Christopher Hogwood, 2007
Christopher Hogwood, 2007Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

Polskę odwiedził po raz pierwszy w 1981 roku. Jak wspomina Marcin Bornus-Szczyciński, publiczność Filharmonii Narodowej była wtedy zszokowana delikatnym, nie symfonicznym brzmieniem Academy of Ancient Music.

- Sala była wypełniona po brzegi. Zdziwił nas brak dużej ilości krzeseł i pulpitów na scenie - wspominał gość Magdaleny Łoś. - Nagle pojawiła się garstka osób. Wszyscy myśleli, że to ludzie odpowiedzialni za aranżowanie sceny. Ale oni niepostrzeżenie wyjęli instrumenty i zaczęli grać Vivaldiego. Pierwszych dźwięków nikt nie usłyszał, bo zagłuszyły je rozmowy. Potem jednak słuchaliśmy już w wielkim napięciu i zachwycie - opowiadał.

Tego pamiętnego wieczoru bisom nie było końca. A muzycy Academy of Ancient Music pojawili się w końcu na scenie z wpiętymi w klapy znaczkami Solidarności, co wzbudziło jeszcze większy entuzjazm warszawskiej publiczności.

Christopher Hogwood miał już wtedy za sobą studia w Pembroke College na Uniwersytecie w Cambridge (m.in. u Raymonda Lepparta i Gustava Leonhardta) oraz 8 lat pracy z autorskim zespołem.

Z Academy of Ancient Music nagrał ponad 200 płyt z muzyką dawną. Ale interesował się także XX-wiecznym neoklasycyzmem oraz prowadzeniem konwencjonalnych orkiestr. Przez ostatnie trzy sezony był między innymi pierwszym gościnnym dyrygentem Filharmonii Poznańskiej.

Artysta zmarł w środę, 24 września po długiej chorobie w swoim domu w Cambridge. Miała 73 lata. W audycji "Dawno niedawno" wspominali go także klawesyniści Władysław Kłosiewicz i Lilianna Stawarz oraz publicysta i animator życia muzycznego Wojciech Nentwig.

mm/kd

Zobacz więcej na temat: MUZYKA muzyka klasyczna
Czytaj także

Jak Frans Brüggen odmienił życie muzyczne w Polsce

Ostatnia aktualizacja: 16.08.2014 11:00
Muzyka wybitnego flecisty i dyrygenta dotarła nad Wisłę o wiele wcześniej niż on sam i doprowadziła do małej rewolucji. Zmarłego w poniedziałek Fransa Brüggena wspominali w Dwójce jego polscy współpracownicy i przyjaciele.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Frans Brüggen wydobywał z ludzi to, co najlepsze...

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2014 16:00
- Mówili o tym wszyscy członkowie zespołu, ale też odczuliśmy to bezpośrednio w kontaktach z Maestro - podkreślała Katarzyna Kasica, reżyserka filmu o Orkiestrze XVIII Wieku i jej zmarłym niedawno założycielu.
rozwiń zwiń