Głębokie słuchanie: Brahms według Gardinera

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2008 13:12
Muzyka Johannesa Brahmsa.

 Brahms według Gardinera

Muzyka Brahmsa jest wg mnie przepełniona niezwykłą mocą, dramatem i wielką namiętnością. „Fuego y cristal”, jak określił ją niegdyś Jorge Luis Borges. Jak zatem ukazać ów ogień i kryształ? – zastanawia się John Eliot Gardiner. I daje zapierającą dech odpowiedź.
Oto – jestem głęboko przekonany – moment przełomowy w historii wykonawstwa muzyki Johannesa Brahmsa, a być może nowa jakość w historii interpretacji muzyki drugiej połowy XIX wieku w ogóle. W ten sposób symfonii i dzieł wokalno-instrumentalnych Brahmsa jeszcze nikt nie wykonywał. Z mądrością i przenikliwością, z dbałością o najmniejsze detale i zarazem uważnym, wnikliwym spojrzeniem na całość wielkiej formy. Jest przy tym w nagraniu Gardinera owa wielka namiętność, którą przesiąknięta jest brahmsowska symfonika. Jesteśmy świadkami wstrząsającego dramatu, który jednocześnie staje się najbardziej subtelnym śpiewem, co interpretacja angielskiego mistrza podkreśla z wielką siłą. Gardiner pokazuje, jak muzyka Brahmsa w prostej linii wyrasta z barokowej, a zwłaszcza bachowskiej, retoryki muzycznej. Jak namiętnie „mówi”, ale też jak przejmująco „śpiewa”. Ekstaza i kontemplacja zdają się stapiać w jedno. To nagranie poraża swoją pasją i pięknem.

 

 

 

John Eliot Gardiner:
Przygotowując ten projekt – Niemieckie Requiem i cztery symfonie wraz z ich muzycznym kontekstem –  musieliśmy eksperymentować z instrumentami, którym dawał pierwszeństwo sam Brahms (są to np. rogi naturalne), po to, by zrekonfigurować rozmiar i rozplanowanie sił orkiestrowych, a także po to, by odnaleźć wszystkie możliwe odcienie zapomnianego stylu gry. Brahms oscylował między rozpaczą a radością, i w taki sposób jego symfonie interpretowali współcześni mu dyrygenci. Z jednej strony nie lubił metronomicznej sztywności, z drugiej – kapryśnej, przesadnej ekspresji. (…) Muzyka orkiestrowa Brahmsa istnieje na wielu poziomach jednocześnie. Największym wyzwaniem dla dyrygenta podczas pracy z orkiestrą jest to, by nie zatrzeć napięcia między wysoce kunsztownym rzemiosłem na powierzchni tej muzyki, a subtelnymi przypływami i odpływami uczuć tuż pod ową powierzchnią. Pomysł, by w jakiś sposób zrekonstruować „prawdziwego” i „oryginalnego” Brahmsa, jest oczywiście chimerą. Chodzi nam raczej o to, jak Brahms może brzmieć współcześnie i co jego muzyka mówi nam dziś.

Albumem wytwórni Soli Deo Gloria Sir John Eliot Gardiner zapoczątkowuje nową serię fonograficzną, na którą złoży się pięć płyt z kompletem symfonii, Niemieckim Requiem oraz pomniejszymi dziełami oratoryjno-kantatowymi Johannesa Brahmsa i jego poprzedników (w tym Mendelssohna  Schumanna). Są to rejestracje koncertów, które w kilku europejskich salach dały zespoły Gardinera – Chór im. Monteverdiego oraz Orkiestra Rewolucyjna i Romantyczna. I być może to właśnie nowe nagranie, jak żadne z dotychczasowych, dowodzi słuszności nazwy orkiestry. To w istocie Brahms rewolucyjny i romantyczny.

Zanim pierwsza z nowej serii płyt Gardinera ukaże się w Polsce, zapraszam do posłuchania jej obszernych fragmentów w sobotę 20 września o 13.05.

Piotr Matwiejczuk

Zobacz więcej na temat: Johannes Brahms POLSKA
Czytaj także

Muzyka z garbem na duszy...

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2010 14:28
Nowości płytowe z trzech kontynentów przedstawi w "Źródłach" Wojciech Ossowski
rozwiń zwiń
Czytaj także

Małe jest muzykalne

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2010 17:28
Auto KonstrukTone: niezwykły koncert z wykorzystaniem zaskakujących "instrumentów"
rozwiń zwiń
Czytaj także

Muzyka spod pióra

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2010 13:00
Altowiolista w świecie muzyki to taka blondynka, o której opowiada się dowcipy - mówi w "Wieczorze Kulturalnym" Jan Homa, muzyk i pisarz.
rozwiń zwiń