- Bardzo dobrze czuję się, wykonując Mozarta, Beethovena, Brahmsa. Tych kompozytorów mogę grać o każdej porze dnia i nocy - mówiła zmarła 2 sierpnia 2012 roku Mihaela Ursuleasa.
Z okazji zbliżającej się rocznicy Dwójka zaprasza na dwa koncerty związane z tą znakomitą pianistką.
31 lipca w audycji "Trzy godziny pod słońcem" (godz. 13-16) wysłuchamy recitalu fortepianowego Mikołaja Lugansky'ego – "In memoriam Mihaela Ursuleasa" , który odbył się w grudniu 2012 roku, w bukaresztańskim Rumuńskim Athenaeum. W programie m.in. Leos Janácek Suita We mgle, Richard Wagner/oprac. Franciszek Liszt Miłosna śmierć Izoldy, Franciszek Liszt Igraszki wody w Villa d'Este, Dolina Obermana z cyklu Lata pielgrzymstwa, Sergiusz Rachmaninow I Sonata d-moll op. 28.
Z kolei 2 sierpnia , ponownie w audycji "Trzy godziny pod słońcem" (godz. 13-16) , posłuchamy koncertu pianistki z Zamku Rycerskiego w Thun. Mihaela Ursuleasa wykonała wówczas dzieło Béli Bartóka Sześć rumuńskich pieśni ludowych , a także: George Enescu Ménétrier op. 28 na skrzypce i orkiestrę, György Kurtág Sześć duetów na skrzypce i cymbały, Béla Bartók Tańce rumuńskie , Maurice Ravel Rapsodia Cygan na skrzypce i fortepian, George Enescu III Sonata a-moll na skrzypce i fortepian, tradycyjne melodie rumuńskie (Calusari, Doina si hora, Ciocarla).
***
Polskim słuchaczom Mihaela Ursuleasa znana jest głównie za sprawą udziału w XIV Konkursie Chopinowskim w 2000 roku, gdzie zdobyła nagrodę słuchaczy II Programu Polskiego Radia.
Wspominając swój udział w słynnym konkursie, Mihaela Ursuleasa powiedziała Klaudii Baranowskiej, w wywiadzie udzielonym podczas festiwalu "Chopin i jego Europa", w sierpniu 2010 roku:
- Byłam wówczas bardzo młoda i bardzo się denerwowałam. Nie miałam do pewnych rzeczy dystansu. Zastanawiałam się, jaka będzie ocena jury. Ale przez ostatnie 10 lat bardzo się zmieniłam. Przestałam się martwić tym, co myślą o mnie inni. Chcę grać wspaniałą muzykę, przekazywać w swoich interpretacjach siebie, w taki sposób, w jaki dyktuje mi serce. Nie kieruję się modą czy tradycją wykonawczą. Uważam, że coś takiego nie istnieje: muzyka jest pełna kolorów, dla każdego innych.
Gdy decyzją warszawskiego jury Ursuleasa nie weszła do finału, nie przejęła się tym zbytnio. Wróciła do domu, do Wiednia, gdzie dowiedziała się o przyznanej jej nagrodzie publiczności, co wprawiło ją w znakomity nastrój:
- Czymże jest nagroda przyznawana przez jury w porównaniu z uznaniem publiczności? Muzycy grają przecież dla publiczności, nie dla jurorów. Miałam ogromne szczęście. Od tamtego czasu słuchacze w Polsce należy do moich ulubionych. Tu zawsze wita mnie moja wierna publiczność, widać, że Polacy kochają muzykę tak samo mocno jak ja. Czuję niesamowitą interakcję z tutejszymi słuchaczami.
W audycji usłyszeliśmy także wspomnienia, współpracujących ze zmarłą niespodziewanie w tym roku Mihaelą Ursuleasą, skrzypaczki Patricji Kopatchinskiej i wiolonczelistki Sol Gabetty.