– Jeżeli jednak nie chcemy zaczynać lektury od tego poziomu, możemy uczynić to na kilku innych. – Trzecia część trylogii, czyli powieść pod tytułem „Jedenaście” daje taką szanse czerpania radości/przyjemności z czytania jej na owych kilku poziomach - Wojciech Orliński, Gazeta Wyborcza.
Swoją ścieżką mogą podążać wielbiciele/znawcy klasycznego kryminału angielskiego, swoją – tropiciele powiewu metafizyki, swoją – lubiący otaczać się atmosfera grozy i wreszcie – swoją – zwyczajni wierni czytelnicy oraz słuchacze Świetlickiego. – Kto jest w stanie – na wszystkich tych poziomach – ma prawo czuć się wyróżniony (choć bez przesady). Z naszego punktu widzenia – najmocniejszych przeżyć dostarcza wysłuchanie: „Dwunastu”, „Trzynastu” i „Jedenastu” (lub - jak kto woli - powieści: "Dwanaście", "Trzynaście" i "Jedenaście").
– Sprawdzaliśmy to, realizując w dźwięku pierwszą część tryptyku. – Druga nas ominęła i właśnie dostępujemy szczęścia smakowania brzmienia części trzeciej. – Dlaczego w dźwięku? – Bo Marcin Świetlicki ma słuch ( dowód najprostszy : jego wiersze i piosenki wykonywane ze Świetlikami ).- Pisząc swoją prozę, słuchu nie stracił. – Tyle – oficjalnie.
- A subiektywnie?
- Nie mogliśmy się doczekać kolejnego spotkania z mistrzem.
- Wbrew ostrzeżeniom od 2 lat chodzimy po lokalach, uliczkach Krakowa oraz po Małym Rynku, szukając śladów mistrza, jego demonów i jego znajomych (większość z nich niestety nie żyje już)
- Dwa lata też „namawialiśmy się „ z MAĆKIEM STUHREM na tę lekturę ( Maciej dał się nawet sfotografować podczas trwania akcji „Przyłapani na czytaniu” z egzemplarzem powieści „Dwanaście” ).
- Udało się! (co nie znaczy, ze lekceważymy udział Jacka Poniedziałka w procesie wprowadzania nas w świat mistrza podczas głośnej lektury pierwszej części cyklu).
- Trylogię Marcina Świetlickiego zamknie więc w Pr III Maciej Stuhr, ale proszę nie liczyć na to, że usłyszą Państwo jeden tylko ( choć miły bardzo ) GŁOS! Jednego tylko ( choć świetnego ) aktora - „Od czasu do czasu znienacka” pojawi się też autor.
- Generalnie – nawiążemy do sposobu adaptacji powieści „Dwanaście”, w takim samym stopniu,w jakim nawiązuje do niej autor w „Jedenaście”.
- To, co da się u s ł y s z e ć podczas lektury tej powieści, u s ł y s z y m y, słuchając jej.
- Panu redaktorowi Irkowi Grinowi gratulujemy poczucia humoru i dziękujemy za całokształt.
- My, usłyszeliśmy najpierw min. muzykę krakowskiego kompozytora, muzyka – JANUSZA GRZYWACZA oraz saksofonisty kaszubskiego – MIKOŁAJA TRZASKI.
- Będzie jeszcze niespodzianka muzyczna, ale tę będą mieli uważni słuchacze…
- Będzie też przeszkoda – wynikająca z „symultanicznej” narracji , wchłaniającej dodatkowo retrospektywę ( dowiadujemy się np. „znienacka’, co wydarzyło się w przedakcji powieści „Dwanaście” ). – Trudno, ustawiliśmy sobie wysoko poprzeczkę, teraz zawieszamy ją nad Państwa głowami.
- Od poniedziałku – do czwartku o naszej ulubionej godzinie: 20.50.
- Ale zaczynamy – we wtorek – 25 listopada w miesiąc po premierze powieści „Jedenaście” w Pr III , kiedy to autor gościł w MBK, a my gościliśmy w Księgarni Hiszpańskiej (Mały Rynek).
- P.S.: Szkoda, że Państwo nie widzą Macieja Stuhra podczas nagrywania powieści „Jedenaście” w naszym najpiękniejszym ze studiów - M3 przy Myśliwieckiej 3/5/7 – Fotki – to tylko namiastka rekompensaty.
- Uczyniliśmy wszystko, co w naszej mocy, by nie dopuścić do zbyt szybkiego przeczytania wszystkich odcinków! – Nie łatwo wyobrazić sobie większą frajdę niż obcowanie z Maciejem w roli mistrza, a , jeśli jeszcze „od czasu do czasu znienacka” pojawia się autor…
- Do usłyszenia więc.
- Baszka Marcinik, Piotr Bronek Bronowicz i „myszki” czyli Renia Szewczak i Sylwia Domańska.
Więcej o powieściach Marcina Świetlickiego na stronach Wydawnictwa EMG