Mapy bólu, historie znikania. 70. rocznica urodzin W.G. Sebalda

Ostatnia aktualizacja: 18.05.2014 15:00
18 maja 1944 urodził się W.G. Sebald - twórca osobny, uważany za jednego z największych pisarzy 2. poł. XX wieku.
Audio
  • O twórczości autora 'Pierścieni Saturna" opowiadają Małgorzata Łukasiewicz, Andrzej Kopacki, Jakub Ekier, Juliusz Kurkiewicz, Adam Lipszyc, Krystyna Dąbrowska, Laszlo Krasznahorkai
  • "Życie na miarę literatury" poświęcone twórczości W.G. Sebalda
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjneFoto: shutterstock.com

Poruszamy się po strasznie cienkim lodzie, w każdej chwili grozi katastrofa, wszystko jest tak kruche, że w gruncie rzeczy nie sposób przeczołgać się z dnia na dzień. (W.G. Sebald w rozmowie z Christianem Scholzem, "Zeszyty Literackie" nr 118)

Zwiedzając belgijską twierdzę Breendonk, narrator "Austerlitza" - jednej z książek Sebalda - przywołuje w swej pamięci, jakby mimochodem, trzymanych tu w czasie II wojny światowej ludzi. Ogląda taczki - dziś już eksponat, niegdyś jedno z narzędzi katorżniczej pracy - i bezskutecznie próbuje uzmysłowić sobie, przez jakie męki musieli przechodzić więźniowie. Bez trudu jednak wyobraża sobie rezydujących w twierdzy - wpadających po służbie do tak zwanego kasyna SS - oprawców. "Siedzieli przy kartach albo pisali listy do ukochanych, pozostałych w domu, solidni ojcowie rodzin i zacni synowie z Vilsbiburga i Fuhlsbüttel, ze Schwarzwaldu i z Münsterlandu ". Wśród takich ludzi żyłem, przyzna narrator.

Półmrok panujący w pomieszczeniach tej ponurej twierdzy jest tylko słabym echem tego mroku, który otacza zapadającą w niepamięć przeszłość tego miejsca. Każdego miejsca naznaczonego cierpieniem. "Nawet teraz, gdy usiłuję sobie przypomnieć (...), mrok nie rozprasza się, ale gęstnieje na myśl o tym, jak niewiele możemy zatrzymać, ile wciąż idzie w zapomnienie z każdym zgasłym życiem , jak świat niejako sam się opróżnia i pustoszeje , jeśli historie, związane z niezliczonymi miejscami i przedmiotami, które same nie mają władzy pamięci, nie zostaną przez nikogo wysłuchane, zanotowane ani przekazane".

Przywołany fragment "Austerlitza" - dla prozy Sebalda niezwykle charakterystyczny - jak w soczewce skupia to, co w twórczości tego pisarza najważniejsze.

Znajdziemy obecny tu nie wprost, kładący się cieniem na przywoływane na kartach tej prozy ludzkie historie, temat Zagłady . Sebald, urodzony w 1944 r., wychował się w małej bawarskiej miejscowości, jego ojciec służył w Wehrmachcie. Winfried Georg aż do początku lat 60. (!) nie będzie miał tak naprawdę świadomości tego, co działo się podczas wojny, co zgotowali Europie jego pobratymcy. W 1966 roku postanowił opuścić swoją ojczyznę, zamieszkał w Anglii, gdzie związał się z Uniwersytetem Anglii Wschodniej w Norwich. Co znaczące, podpisywał się inicjałami - imię Winfried uważał za nazistowskie...

Pisanie jest dla Sebalda nieustanną pracą pamięci - na przekór unicestawiającej (ludzi, przedmioty, miejsca) sile czasu, wbrew bolesnej przeszłości, o której chciałoby się zapomnieć. "Świat pustoszeje", dlatego trzeba go opowiadać, spisywać imiona, katalogować rzeczy, zauważać wszystkie, nawet wydawałoby sie nieznaczące szczegóły. Poczuciu rozkładu rzeczywistości, melancholii przemijania towarzyszy w prozie Sebalda zdumienie (zachwyt) nad bezmiarem widzalnego świata, czuła miłość dla jego kruchego trwania.

Książki prozatorskie Sebalda trudno jednoznacznie określić jako powieści. Sytuują się one gdzieś na pograniczu fikcji i dokumentu , autobiografii, relacji z podróży, eseju, hipnotyzującej medytacji. Niejasny jest również status mocno obecnego w tych prozach narratora - ten podróżnik, emigrant, świadek, tajemniczy archeolog pamięci wydaje się być figurą samego autora, choć ten mnoży znaki i myli tropy, które pozwoliłyby nam na to (za) proste utożsamienie.

Tym, co zwraca uwagę już przy pierwszej lekturze Sebalda, jest intrygująca obecność przeróżnych czarno-białych ilustracji. Pisarz przyznawał się w wywiadach do pasji zbierania starych fotografii, mówił o ich tajemnicy, o ukrytym za kadrem sensie, który domaga się jakiejś odpowiedzi . Domaga się historii, ocalającej, choć podszytą poczuciem niespełnienia, pracy przypominania/opisywania.

W.G. Sebald opowiadał o tym również w niezwykłym nagraniu, z 2001 roku, którego mogliśmy wysłuchać w Dwójkowej audycji z cyklu "Życie na miarę literatury" (2012 r.). W przywoływanym nagraniu Sebald mówił o tajemniczej jakości dawnych fotografii: – Ich sens wychodzi poza obraz i wydaje się domagać jakiejś odpowiedzi. Ten rodzaj przejmującej obecności, którą emanuje z fotografii osoba, o której wiemy, że już dawno odeszła, oddziałuje na mnie w sposób niesamowity. To uczucie nie mija.

Jego książki nazwano "urzekającym dziełem pamięci i żałoby". Są jednak czytelnicy, jak Adam Zagajewski, którzy nie do końca zgadzają się z tym ogołoconym krajobrazem. – Ta strasznie martwa rzeczywistość , o której on pisze – mówił poeta w Dwójce, podkreślając, że literatura powinna znajdować argumenty do obrony świata, nie tylko do oskarżania.

 Wśród wielu świadectw lektury prozy Sebalda (Susan Sontag mówiła o doskonałości literackiej tych książek) znajdziemy również słowa Julii Hartwig . W "Dzienniku" poetka pisze: "Poczułam się przy lekturze tych książek schwytana w gęstą sieć melancholii, utkanej w tajemniczy sposób (...). Stykamy się w tych książkach z ludźmi, którzy obracają się, co prawda, w świecie rzeczywistym, ale stworzonym z materii odmiennej niż rzeczywistość. Są to ludzie duchy, żywi i mający swoje upodobania, ale jakby pozbawieni początku i końca, wysłannicy czy może zastępcy tych, którzy odeszli, którzy zginęli w obozach i pożodze Holocaustu. Żyją czy nie żyją? Bywają piękni, bywają na wpół obłąkani, pogrążeni w jakimś śnie, nierzeczywiści; wędrują lub podróżują, wykonują jakieś prace naukowe, zamieszkują zdziczałe ogrody, mają piękne umysły, są milczący i w niewiadomy sposób spokrewniają się z nami. Sebald jest wielkim pisarzem, umie wypowiedzieć niewypowiedziane i na próżno silę się to opisać. Ale zdobył mnie i coś we mnie odmienił, coś z czym nie chciałabym się rozstać ".

***

Zapraszamy również do wysłuchania archiwalnej audycji Doroty Gacek, w której o twórczości W.G. Sebalda opowiadają: Małgorzata Łukasiewicz (tłumaczka), Andrzej Kopacki, Jakub Ekier, Juliusz Kurkiewicz, Adam Lipszyc, Krystyna Dąbrowska, Laszlo Krasznahorkai (pisarz węgierski, przyjaciel Sebalda). Wysłuchamy również fragmentów wypowiedzi samego pisarza.

W naszym serwisie Radia Wolności znajdziemy audycję, w której Krzysztof Rutkowski mówi o zbiorze opowiadań Sebalda "Campo Santo" (opowiadania o Korsyce).

Cyt. za: W.G. Sebald, "Austerlitz", tł. Małgorzata Łukasiewicz, wyd. W.A.B. J. Hartwig, "Dziennik", Wydawnictwo Literackie.

jp

Czytaj także

Żałoba według Rolanda Barthesa

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2013 15:30
"Moja zgryzota jest »niewysłowiona«, jednakże »wypowiadalna«" - tak po śmierci matki pisał w swoim "Dzienniku żałobnym" czołowy przedstawiciel strukturalizmu. O jego rozważeniach na temat śmierci rozmawialiśmy w audycji "Życie na miarę literatury".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nieskończona biblioteka Italo Calvino

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2013 12:00
W "Rozmowach po zmroku" odbyło się kolejne spotkanie z cyklu "Życie na miarę literatury". Tym razem rozmawialiśmy o Italo Calvino, jednym z najważniejszych włoskich pisarzy XX w., autorze słynnej książki "Jeśli zimową nocą podróżny".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Melancholia w literaturze – poznanie i terapia

Ostatnia aktualizacja: 23.01.2014 11:42
Kolejną audycję z cyklu "Życie na miarę literatury" poświęciliśmy fascynującemu i niejednoznacznemu – otwartemu na wielość odczytań – motywowi melancholii.
rozwiń zwiń