Umieranie
Jest sztuką tak jak wszystko.
Jestem w niej mistrzem.
Umiem robić to tak, że boli
Że wydaje się diablo rzeczywiste.
Można by to nazwać powołaniem. (Sylvia Plath, "Lady Lazaurs", tł. Ewy Fiszer)
– Gdyby Sylvia Plath tak konsekwentnie nie wykorzystywała faktów ze swojego życia w całej swojej twórczości, gdyby nie próbowała tak konsekwentnie zatrzeć granice między literaturą a życiem, pisaniem a życiem - może legenda o niej nigdy by nie powstala – mówił o amerykańskiej poetce Jerzy Jarniewicz. Trudno w tej chwili, podkreślał, oddzielić refleksję nad twórczością o Sylvii Plath od refleksji nad jej osobowością.
Jak biografowie opisywali ów splot życia i pisania? Jak samobójsto Sylvii Plath przyczyniło się do powstania legendy o "poetce wyklętej", jak zdetereminowało recepcję tej twórczości? W końcu: co sądzić o wpływie na Sylvię jej męża – poety Teda Hughesa? Nie tylko o tym w przypomnianiej z archiwów Polskiego Radia audycji z udziałem Jerzego Jarniewicza.
Pisanie to czynność religijna: porządkowanie, kształowanie od nowa, uczenie się od nowa, kochanie od nowa ludzi i świata, takiego, jakim jest i jaki mógłby być. (…) Pisanie zwiększa intensywność życia.
Poznaj życie. Ukrój sobie wieką porcję ze srebrnej tacy, wielki kawałek ciasta. Dowiedz się, jak rosną liście na drzewach. Otwórz oczy. Cienki sierp księżyca leży nad zielonym liściu koniczyny Cities' Service i rozświtelonymi wzgórzami Watertown, świecący paznokieć Boga, zamknięta powieka anioła. Dowiedz się, jak zachodzi księżyc w nocnym mrozie przed Bożym Narodzeniem. Wciągnij powietrze. Niech życie stanie się teraz.
Wczoraj poczułam radość, szybko się ulotniła. (z dzienników Sylvii Plath, tł. Joanna Urban i Paweł Stachura)