W ubiegłym roku ukazał się kolejny tomik poezji Krystyny Rodowskiej: "Wiersze przesiane”. Skąd wziął się tytuł tego zbioru? - Z treścią bardzo wielu moich wierszy dziś już się nie zgadzam. Dlatego nie włączyłam ich do zbioru, "odsiałam" je - opowiadała poetka. Zaznaczyła, że w wielu utworach wydanych wcześniej wprowadziła zmiany. – Chciałam wydobyć ich ukryte możliwości – powiedziała.
Krystyna Rodowska podkreśliła, że - choć pisała wiersze już w szkole podstawowej - nie uważa ich za prawdziwy początek swojej drogi twórczej. – Poważnie podeszłam do pisania dopiero po studiach. W tym właśnie czasie rozpadło się moje małżeństwo. Przechodziłam kryzys. Wtedy zjawiła się poezja, nadając mojemu życiu sens – wspominała.
Poetka mówiła też o innych polach swojej działalności. – Przekładałam na język polski utwory poetów francuskich i latynoamerykańskich. Ale tłumaczenie przyszło później niż moja własna twórczość – powiedziała. Dodała, że wśród wierszy, jakie zamieściła w nowo wydanym zbiorze, znalazły się utwory napisane… po hiszpańsku. – Zawsze, kiedy przebywałam za granicą, znienacka pojawiała się potrzeba, by napisać coś w języku kraju, w którym się znalazłam. Nigdy nie przestała mnie ona zaskakiwać – opowiadała Krystyna Rodowska.
Z poetką rozmawiał Witold Malesa. Zapraszamy do wysłuchania obszernych fragmentów audycji.