Był absolwentem filologii polskiej Uniwersytetu Warszawskiego i Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej. Człowiekiem niesamowicie pracowitym. Związany był w swojej karierze z wieloma teatrami. Zaraz po skończeniu PWST zajął się reżyserią w Teatrze Współczesnym, gdzie wyreżyserował między innymi „Świecznik” Musseta (1979), „Smoka” Szwarca (przy współpracy Janusza Wiśniewskiego, 1983), „Mahagonny” Brechta/Weilla (1982), „Ślub” Gombrowicza (1983) oraz w 1984 roku musical, według scenariusza napisanego wspólnie z Agnieszką Osiecką, „Niechno tylko zakwitną jabłonie”. W roku 1979, czyli w roku ukończenia studiów otrzymał już pierwszą (jedną z wielu) nagrodę za reżyserię, Złotego Szczupaka. Nie było obszaru teatralnego, na którym by się nie pojawił i w którym czuł by się źle. W roku 1983 przedstawił jedną z najwybitniejszych i najtrudniejszych inscenizacji Juliusza Słowackiego – „Księdza Marka”, niezwykle ważny dla pokolenia polistopadowych wychodźców dramatyczny epizod pierwszego polskiego zrywu narodowościowego. W Teatrze Ateneum wyreżyserował m. in. „Skąpca Moliera”, „Dwie sceny miłosne” wg Wilde`a, „Rewizora” M. Gogola,
„Pan Inspektor przyszedł” J. B. Priestleya.
Miał też wspaniały romans z piosenką. W Teatrze Muzycznym "Roma" wyreżyserował spektakl pt. „Cohen”, a w nastrojowej opowieści „Wieczór u Abdona”, był autorem przepięknej ballady „Nieukochani” (do muzyki Włodzimierza Włodarskiego). Współpracował również z Teatrem Telewizji, w której wyreżyserował m. in. „Sprawę Stawrogina” wg F. Dostojewskiego, „Cyrano de Bergerach” E. Rostanda, „Chińską kokainę” Bułhakowa, „Już tylko sen” E. Rylskiego, „Rysa” P. Mossakowskiego, „Parady” J. Potockiego). Jako reżyser związany był z Teatrem Powszechnym, Teatrem Ateneum w Warszawie oraz Teatrem Wybrzeże. Jego spektakle, zawsze o bogatej i różnorodnej stylistyce, wyróżniały się perfekcją wykonania. W roku 2007 uhonorowano go najważniejszą nagrodą, przyznawaną przez artystów, Feliksem. Zdecydował o tym znakomity spektakl „Wagon”, którego scenariusz powstał z drobnych fragmentów prozy Marka Nowakowskiego.
Był najbardziej rozpoznawalnym aktorem Kina Moralnego Niepokoju i wziął udział w ważniejszych pozycjach tego nurtu: „Indeksie” Janusza Kijowskiego, „Szansie” i „Wodzireju” Feliksa Falka, „Gorączce” Agnieszki Holland czy „Matce Królów” Janusza Zaorskiego. W filmie występował już w roku 1974.
Grał w ponad sześćdziesięciu filmach, które stanowią obecnie historię polskiego kina: „Bez znieczulenia”, „Człowiek z żelaza”, „Kobieta samotna”, „Przypadek”, „Kochankowie mojej mamy”, „Obywatel Piszczyk”, „Piłkarski poker” to tylko niektóre z nich. Świetnie odnalazł się jako aktor u najmłodszych reżyserów. Rewelacyjnie zagrał księdza w Mieście Prywatnym, obok m. in. Bogusława Lindy, w Sztosie Olafa Lubaszenki zagrał zawodowego oszusta, a w serialu Ekstradycja Wojciecha Wójcika, komisarza policji, Webera. Warto dodać, że sprawdził się też w polsko-niemieckiej produkcji „Pozwólcie nam do woli fruwać nad ogrodem” na motywach i w klimacie twórczości Andrzeja Bursy.
Niezależnie od filmu, Krzysztof Zaleski był wykładowcą w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej, a w latach 1987-90 prodziekanem jej Wydziału Reżyserskiego.
W roku 2005, na V Krajowym Festiwalu Teatru PR i Teatru TVP "Dwa Teatry - 2005" otrzymał nagrodę za scenariusz słuchowiska poetyckiego na podstawie utworów Kazimierza Wierzyńskiego "Nie piszę już wierszy", zgłoszone przez Jedynkę Polskiego Radia, z którym Zaleski współpracował od wielu lat. W 2006 roku Zarząd PR powołał go na stanowisko Głównego Reżysera Teatru Polskiego Radia, a w 2007 Zaleski objął stanowisko dyrektora Programu II. Był to niełatwy okres dla anteny. Jednak udało mu się zarówno ożywić dział publicystyczno-kulturalny, w sposób wyważony i bezstronny, jak i relacjonować twórcze spory i dyskusje. Ponadto sprawił, że na antenie pojawiało się więcej premier i słuchowisk . Ideą Zaleskiego było wzmocnienie obecności słuchowisk na antenach oraz wprowadzenie do nich artystów młodszego pokolenia. Słuchacze Polskiego Radia, przyzwyczajeni do wysokiego poziomu, mogli dzięki niemu odświeżyć sobie w pamięci dzieła klasyczne oraz poznać lepiej najnowszą polską dramaturgię. Usłyszeliśmy m. in. „Pornografię” Witolda Gombrowicza, „Jądro ciemności” Josepha Conrada, „Nie piszę już wierszy” wg poezji Kazimierza Wierzyńskiego, „Pastorałkę” Leona Schillera oraz „Chłopaka z Berdyczowa”, radiową opowieść o Josephie Conradze-Korzeniowskim, do której Krzysztof Zaleski napisał scenariusz i sam wyreżyserował. Dzięki niemu, mimo zmiany częstotliwości, Dwójka zachowała swój niepowtarzalny i wyjątkowy charakter, wciąż docierając do swoich słuchaczy.
Pracował dużo i gwałtownie. Chyba nikomu, kto go znał, pełnego energii i witalności, nie przyszło do głowy, że odejdzie ze świata tak szybko. Tak się jednak stało i teraz przyszło napisać już tylko jedno: Trzeba umieć rozpoznać i uznać prawdziwą wielkość. Krzysztof Zaleski był właśnie kimś wielkim.