Jako kraj i społeczeństwo stajemy w obliczu poważnego wyzwania, w tym konieczności przyjęcia większej liczby imigrantów. To wnioski z zakończonego w Warszawie dwudniowego Kongresu Demograficznego.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Zaobserwowano też ciekawe zjawisko: ponieważ dłużej żyją ludzie lepiej wykształceni, dbający o zdrowy styl życia, zamożniejsi, to starsze, coraz liczniejsze pokolenie będzie zupełnie inne niż dzisiejsze. Jego doświadczenie, mądrość, kwalifikacje i aspiracje nie mogą być traktowane jako obciążenie dla społeczeństwa. Jednak ktoś będzie musiał sfinansować emerytury. Tym przestraszeni są młodzi.
Profesor Stanisława Golinowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreślała też, że rynek pracy nie będzie już nigdy bezpiecznym miejscem z etatami na całe życie. I nic nie poradzimy na to, że podaż pracy będzie się zmniejszać.
Sprzeczne wnioski
Doktor Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego przestrzegał przed lekceważeniem frustracji młodego pokolenia. Mówił, że obłożenie młodych ogromnymi podatkami przyniesie tylko taki skutek, że ich utracimy, a podatki zapłacą gdzie indziej. "Zagłosują nogami i wyjadą", prorokował.
Wicepremier Waldemar Pawlak, który przyszedł na debatę podsumowującą, poprosił o krótkie wnioski na piśmie. Krótkie - podkreślił - bo - jak powiedział - długiego opracowania "nikt z politycznych nie przeczyta. Taki pęd". Wicepremier zwrócił uwagę na sprzeczności w niektórych opiniach dotyczących rynku pracy.
Młodzi są bierni?
Pawlaka dziwiły stwierdzenia, że młodzi są bierni, bo - zauważył - bierni nie wyjeżdżają za pracą za granicę. - A nasi wyjechali, przecież nie na wakacje, bo te mogłyby trwać trzy miesiące - mówił wicepremier.
Waldemar Pawlak widziałby w Polsce model pośredni polityki społecznej, między tym co zastosowano w Skandynawii, gdzie państwo wzięło wiele obowiązków na siebie, a tym co we Francji, gdzie bardziej postawiono na więzi rodzinne. Wyjaśnił, że chodzi mu o model państwa "wspierającego", a więc takiego, które "nie zastępuje, ale nie zostawia na lodzie".
Wicepremier apelował, by nadal myśleć o najlepszych rozwiązaniach dla Polski. Powiedział, że jest rozczarowany niektórymi dotychczasowymi pomysłami na politykę społeczną i rodzinną wymyślanymi przez "magików, którzy w rzeczywistości nie mają nic do powiedzenia".
W pokongresowym dokumencie, przygotowanym dla rządu, znajdą się między innymi tezy o konieczności przygotowania się jako państwo i społeczeństwo na przyjęcie imigrantów, którzy zasilą polski rynek pracy. Trzeba będzie stworzyć system asymilacji, by jedyną jej oznaką - jak powiedziano - nie były fikcyjne małżeństwa.
Zobacz serwis specjalny o II Kongresie Demograficznym>>>
IAR, gs