Jerzy Jarocki urodził się 11 maja 1929 roku w Warszawie.
Zadebiutował w 1957 roku "Balem manekinów" Brunona Jasieńskiego w Teatrze imienia Wyspiańskiego w Katowicach. Dwa lata później przygotował w teatrze studenckim w Gliwicach polską prapremierę "Ślubu" Witolda Gombrowicza. W 1962 roku rozpoczął pracę w Starym Teatrze w Krakowie.
Za jego najwybitniejsze inscenizacje na tej scenie uważa się "Tango” Sławomira Mrożka, "Fizyków” Friedricha Dürrenmatta, "Matkę” i "Szewców” Witkacego, "Moją córeczkę” Tadeusza Różewicza, "Wiśniowy sad” i "Trzy siostry” Antoniego Czechowa, "Życie jest snem” Calderóna de la Barca, "Sen srebrny Salomei” Juliusza Słowackiego.
W stanie wojennym Jarocki przygotował spektakl "Mord w katedrze” Thomasa Stearnsa Eliota, grany w Katedrze Wawelskiej. Artysta realizował też spektakle według własnych scenariuszy: „Sen o Bezgrzesznej”, napisany wspólnie z Józefem Opalskim, oraz „Grzebanie” według Witkacego. W Teatrze Telewizji wystawił w 1976 roku "Matkę" Witkacego, a w Teatrze Polskim we Wrocławiu "Pułapkę" Tadeusza Różewicza, "Płatonowa" i "Wujaszka Wanię" Czechowa. W Teatrze Narodowym w Warszawie zrealizował "Sprawę" według "Samuela Zborowskiego" Słowackiego. Jerzy Jarocki pracował też za granicą. Jego przedstawienia odznaczały się bogactwem środków inscenizacyjnych, dyscypliną artystyczną, precyzją kompozycji scenicznego obrazu i ruchu.
W jego przedstawieniach występowali tacy aktorzy, jak: Jerzy Radziwiłłowicz, Mariusz Bonaszewski, Krzysztof Globisz i Kinga Preis. Jerzy Jarocki był profesorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Był laureatem licznych nagród i odznaczeń, w tym nagród imienia Leona Schillera (1967) i Konrada Swinarskiego (1977), a także Wielkiej Nagrody Fundacji Kultury (2006) oraz Złotego Medalu Gloria Artis (2007).
"Najwybitniejszy z współczesnych" - Jan Englert wspomina Jerzego Jarockiego
W bieżącym roku redakcja tygodnika "Polityka” przyznając doroczne Paszporty, uhonorowała Jarockiego nagrodą specjalną przyznaną za "konsekwentne tworzenie teatru wierzącego w słowo dramatu i inteligencję widza".