Popularny także w Polsce ukraiński pisarz Serhij Żadan nie otrzyma nagrody przyznawanej przez charkowskich twórców. Powodem jest jego zachowanie w czasie Pomarańczowej Rewolucji.
Serhij Żadan miał otrzymać nagrodę imienia Cziczibabina. Przyznają ją charkowscy twórcy, ale listę zatwierdza Rada Miejska. Jej przewodniczący, mer Charkowa, Mychajło Dobkin własnoręcznie wykreślił z niej Serhija Żadana. Uzasadnił to tym, że w 2004 roku, w czasie Pomarańczowej Rewolucji, rzekomo spalił on książkę Jewhena Kusznariowa, ówczesnego gubernatora obwodu charkowskiego i partyjnego kolegi mera Charkowa.
Samej twórczości pisarza Mychajło Dobkin nie chce oceniać. Doprowadziło to do tego, że w tym roku, po raz pierwszy od 9 lat, nagroda imienia Cziczibabina nie została wręczona.
To niebezpieczna sytuacja
Iryna Ewsa, która była pierwszym laureatem nagrody, podkreśla, że sytuacja przypomina lata '70, czyli czasy jeszcze sprzed pierestrojki, kiedy to jakikolwiek urzędnik obwodowy mógł prześladować jakiegokolwiek pisarza, czy kompozytora.
Serhij Żadan otrzymał w tym roku przyznawaną przez kijowski Instytut Polski nagrodę imienia Conrada.
ak,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),Piotr Pogorzelski