- Kiedy ta powieść się ukazała i zrobiła małe zmieszanie, bardzo wielu krytyków polskich i niemieckich przyrównywało ją do "Blaszanego bębenka" Güntera Grassa - wspominał Paweł Huelle . - Oczywiście tego rodzaju odczytania były błędne, choć w mojej powieści rzeczywiście było świadome nawiązanie do niemieckiego pisarza, chodziło jednak o inną książkę. "Weiser Dawidek" jest próbą dialogu z moim ukochanym utworem Grassa "Kot i mysz" - powiedział.
Paweł Huelle zwrócił uwagę, że zarówno Weiser, jak i Mahlke, bohater "Kota i myszy", znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Obaj wpisani są w wielokulturową przestrzeń Gdańska. - Rodzi się pytanie, dlaczego ci bohaterowie znikają i co się dzieje z tą przestrzenią - opowiadał pisarz. - Moją intencją było napisanie pewnej opowieści, która pokaże istotę historii Gdańska. Owa istota polega na tym, że co jakiś czas duże formacje kulturowe, językowe, religijne nagle po prostu znikają, zniszczone przez historię, przez los, przez decyzje wielkich mocarstw. Co kilkadziesiąt lub kilkaset lat to miasto miało takie wielkie zapaści - dodał.
W audycji pytaliśmy również o najnowszą powieść Pawła Huellego, "Śpiewaj ogrody", która ukaże się niebawem. - Tytuł powieści pochodzi z początkowych słów jednego z "Sonetów do Orfeusza" Rainera Marii Rilkego, który też pojawia się w tym utworze - mówił autor. - Główny bohater jest muzykiem niemieckim w latach 30. w Wolnym Mieście Gdańsku i dla swojej ukochanej, młodej żony pisze piękną pieśń do słów Rilkego właśnie. Według planów książka pojawi się pod koniec lutego lub na początku marca 2014 roku - powiedział autor.
- Akcja powieści "Śpiewaj ogrody" również rozgrywa w przestrzeni Gdańska - opowiadał Paweł Huelle. - Przemieszczamy się od dzielnicy Weisera około trzech kilometrów w stronę Oliwy. To bardzo oliwska powieść, a także bardzo topograficzna. Ja w ogóle lubię topografię, lubię mapy. To mi zostało z dzieciństwa, bo ani ja, ani moi koledzy jako chłopcy nie mieliśmy Internetu ani filmów. Był za to wielki przedwojenny atlas Romera, w którym oglądało się kolorowe mapy egzotycznych krajów, i oczywiście markownik ze znaczkami pocztowymi - wspominał.
Audycję prowadziła Joanna Szwedowska.
mc