Wybitny poeta, tłumacz i eseista odszedł w nocy z 25 na 26 grudnia w swoim domu w Newtonville na przedmieściach Bostonu. Antoni Libera podkreślał w Dwójce, iż żegnamy najwybitniejszego twórcę pokolenia, człowieka o znamionach geniuszu.
- Często kładzie się nacisk na politycznie zaangażowany charakter jego poezji. Ale nie to jest, moim zdaniem, najistotniejsze, lecz jego kunszt - mówił przyjaciel Stanisława Barańczaka. - Jego wielkości polegała właśnie na tym, że używając kategorii nędznej, opresyjnej rzeczywistości PRL, opisywał los człowieka w kosmosie - wyjaśnił.
- Poezja Barańczaka była od początku swego rodzaju polemiką z gazetą, ale nie tylko gazetą PRL-owską - zgodził się poeta Nowej Fali Leszek Szaruga. - Można w tym kontekście przywołać aforyzm Stanisława Jerzego Leca mówiący, iż okna na świat można zasłonić gazetą - dodał.
- Człowiek i poeta na wskroś etyczny - stwierdził z kolei teoretyk literatury prof. Włodzimierz Bolecki. - Najważniejsza była dla niego uczciwość poznawcza. Chodziło nie tylko o mówienie prawdy, lecz także o stosunek do drugiego człowieka oraz do używanego języka. Barańczak wydał wojnę językowi jako narzędziu zniewolenia - mówił.
A poeta Bronisław Maj podsumował: - Choć wiedział, że miał bardzo niewielu czasu, "rozdawał się" absolutnie wszystkim. Bardzo dobry człowiek...
***
- Jako młodzik podyktował tak naprawdę program Nowej Fali - mówił o Stanisławie Barańczaku w 2009 roku prof. Przemysław Czapliński, przypominając jego pierwszy, niezwykle istotny etap twórczości. - W 2. poł. lat 60. zaproponował poetom wdarcie się do języka oficjalnego, języka propagandy. By porwać go do poezji i wykorzystać. Poddać obróbce, pokazać, jak jest asemantyczny, jak służy w gruncie rzeczy sprawowaniu władzy - wyjaśnił.
Tak rodząca się poezja zaangażowana daleka jednak była od ubranej w poetycką formę publicystyki. - Chodziło nam o to, by wykorzystać te zadania, które tylko poezja może spełnić, chodziło tu o sposób na porozumienie się, przekazanie indywidualnego doświadczenia - tłumaczył sam poeta w wywiadzie udzielonym na początku lat 80. Poezja, według autora "Jednego tchu", powinna być przede wszystkim "nieufnością" - powinna obnażać nieautentyczność, konfrontować język z rzeczywistością, z codziennością, a jednocześnie: być głosem jednostki, świadectwem jej niepokojów, poszukiwań, poczucia braku.
W grudniu 1981 roku Barańczak - działacz opozycyjny - stał się z konieczności poetą emigracyjnym, poetą-wygnańcem. Oderwanie od krajowych realiów, wyczerpanie nowofalowej poetyki skierowało jego poezję ku, jak to określił w Dwójkowej audycji Czapliński, metafizyce indywidualnej. Tematyka egzystencjalna wierszy, refleksje natury metafizycznej miały jednak zawsze za punkt wyjścia (tło, kontekst niezbędny) indywidualne, skonkretyzowane, czasem podszyte biografią autora doświadczenie.
W tych pełnych językowej wirtuozerii tekstach odnajdziemy bardzo wiele migawek z amerykańskiej (tak jak wcześniej krajowej) codzienności, zapis zmagań z własnym ciałem, z chorobą, świadectwo szczególnej wrażliwości: współpasażerowie "lotu do Seattle"; "msza za Polskę w St. Paul's Church, grudzień 1984"; zajęcia z pochodzącymi z różnych stron świata studentami, ich kłopoty z Mickiewiczowską frazą; podnoszona z progu niedzielna gazeta; zmarły pięć lat temu poprzedni mieszkaniec domu, pan Elliot Tischler, jego (nie)trwałe istnienie. I jeszcze "z okna na którymś piętrze" aria Mozarta. Przejmująca "widokówka z tego świata", trudna, choć piękna, "podróż zimowa".
Zapraszamy do wysłuchania fragmentów Dwójkowej audycji, w której o Stanisławie Barańczaku (poecie, tłumaczu, działaczu opozycyjnym, osobie prywatnej) - z okazji wręczenia mu w 2009 r. Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej SILESIUS - mówili: Przemysław Czapliński, Bronisław Maj, Jacek Łukasiewicz, Barbara Toruńczyk, Krzysztof Karasek, Ryszard Krynicki, Antoni Libera.
Audycję przygotowały Dorota Gacek i Elżbieta Łukomska.
Zachęcamy również do wysłuchania interesującego wywiadu, jakiego Stanisław Barańczak udzielił w maju 1981 roku Radiu Wolna Europa. Rozmowę tę - wraz z wypowiedziami poety na temat jego twórczości - znajdą Państwo w naszym serwisie specjalnym poświęconym Komitetowi Obrony Robotników. Stanisław Barańczak, przypomnijmy: sygnatariusz Listu 59 (1975) czy też - uczestnik głodówki w kościele św. Marcina w Warszawie (1977), był członkiem-założycielem KOR-u.
Zapis wielu interesujących wypowiedzi poety również w naszym serwisie Radia Wolności.
jp/mm