- Tworząc "Bitwę pod Grunwaldem" Jan Matejko jak Biblię traktował kronikę Jana Długosza, główne źródło opisujące zmagania wojenne na polach Grunwaldu - powiedziała kustosz Galerii Malarstwa Polskiego w Muzeum Narodowym, Ewa Micke-Broniarek.
-Matejko wyróżniał się wśród artystów swoich czasów ogromną wiedzą historyczną- przypomniała kustosz. Jednak wśród wszystkich dzieł Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" wyróżnia się szczególną dbałością o wierne oddanie na płótnie rzeczywistości historycznej. Malarz bazując na kronice Jana Długosza oraz w pewnym stopniu na przekazie Marcina Bielskiego, precyzyjnie oddał ostatnią fazę bitwy - śmierć Wielkiego Mistrza Zakonu.
Zgodne z kronikarskim przekazem Długosza pozostaje umieszczenie w centralnym punkcie obrazu księcia Witolda. Kronikarz bowiem wielokrotnie podkreślał, że najbardziej ruchliwym i dynamicznym podczas bitwy wojownikiem był książę litewski. Król Polski natomiast obserwował bitwę ze wzgórza jako główny wódź. Matejko umieścił więc wyczekującego na rozwój wydarzeń Jagiełłę po prawej stronie obrazu w niewielkim oddaleniu od pola bitwy.
Ponieważ Matejko przedstawiał na płótnie także własne refleksje na temat dziejów Polski, niektóre treści malarz z rozmysłem modyfikował. -Aby zawrzeć własny przekaz, Matejko posługiwał się ukrytym językiem znaczeń - wyjaśniła Micke-Broniarek. -Na obrazie celowo pojawiły się pewne elementy nieobecne w historii, które mówią o wizji dziejów, jaką miał Matejko - uzupełniła.
-Dodaną przez malarza postacią jest Henryk von Plauen - opisywała kustosz. Zaznaczyła, że Matejko dobrze wiedział, że następca Ulryka von Jungingena nie był obecny na polu bitwy. W czasie starcia von Plauen zmierzał do Malborka, aby przygotować twierdzę do obrony przed polsko-litewskimi wojskami. Po przejęciu dowództwa nad Malborkiem von Plauen powstrzymał ofensywę wojsk Jagiełły, broniąc w ten sposób Zakon przed klęską. -Obecność tego wojownika krzyżackiego na obrazie zazwyczaj jest interpretowana jako chęć podkreślenia przez Matejkę, że wielkie zwycięstwo przyniosło nikłe rezultaty i nie zostało w pełni wykorzystane, czego wyrazem był zawarty w roku 1411 pokój toruński - wyjaśniła Micke-Broniarek.
Różnie natomiast tłumaczy się umieszczenie na płótnie włóczni św. Maurycego, którą jeden z niższych rangą wojowników godzi Ulrika von Jungingena. W rzeczywistości włócznię otrzymał od cesarza niemieckiego Ottona III w 1000 roku Bolesław Chrobry. Wręczając prezent Otton III zapraszał do europejskiej rodziny chrześcijańskiej państwo polskie oraz dawał mu prawo do prowadzenia misji chrystianizacyjnej na wschodzie. -Na obrazie Matejki włócznia zwrócona przeciwko Wielkiemu Mistrzowi być może przedstawia fałsz Zakonu, który uzurpował sobie prawo do prowadzenia chrystianizacji, tym samym tłumacząc swoją obecność w tej części Europy - powiedziała kustosz.
Matejko inaczej przedstawił także losy Konrada Białego, księcia na Oleśnicy, który na obrazie jako jedyny z rodu piastowskiego walczył po stronie Zakonu. -Matejko namalował księcia jako zabitego, spadającego już z konia zdrajcę, który za zdradę kraju zapłacił własnym życiem" - mówiła Micke-Broniarek. "Jednak w bitwie Konrad Biały nie stracił życia, lecz trafił do niewoli - wyjaśniła.
Malując obraz, Matejko zawsze czerpał ze wzorów, które pozwalały mu prześledzić dokładnie układ fałd na szatach, napięcie mięśni czy mimikę twarzy. Wobec tego malarz miał kłopoty z przedstawieniem na obrazie gotyckich broni i zbroi rycerzy, ponieważ przekazy kronikarskie oraz dostęp do zbiorów muzealnych nie pozwalały mu na pełne oddanie średniowiecznych realiów. Te eksponaty, którymi dysponował, pochodziły z innych czasów, niekiedy już renesansowych. -Postaci na obrazie są obleczone dużą ilością tkanin. Niektórzy historycy tłumaczą, że Matejko w ten sposób próbował ukryć niezgodność obrazu z historią - zauważyła Micke-Broniarek.
Jak powiedziała kustosz, również sylwetki wojowników były inspirowane realnymi postaciami. Z pomocą malarzowi przychodziły krakowskie elity, które pozowały chętnie wówczas bardzo znanemu już malarzowi - tłumaczyła kustosz.
-Często na obrazie poszukuje się samego Matejki - powiedziała Micke-Broniarek. Wiele twarzy na obrazach Matejki posiada jego rysy. -Na "Bitwie pod Grunwaldem" można dopatrywać się malarza w postaci w kapturze katowskim, jednak ze względu na niedużą wyrazistość tej postaci są to daleko idące sugestie - wyjasnia kustosz.